Ślady są na tylnej szybie srebrnego Saaba 9-5, którym jeździł Jarosław Kaczyński. Jak się przejedzie palcem, to czuć wyżłobienie - opowiada Dziennikowi.pl obecny właściciel limuzyny. Prawdopodobnie ktoś próbował przestrzelić szybę z wiatrówki. Snajper strzelał jakimiś seriami, bo trzy ślady są w podobnych odległościach w jednej linii - opisuje posiadacz auta.
Jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości potwierdza nam anonimowo, że rzeczywiście ktoś ostrzelał samochód Jarosława Kaczyńskiego, jednak nie chce zdradzać żadnych szczegółów na ten temat.
Był taki niebezpieczny incydent, ale nie chcieliśmy informować o nim policji. Natychmiast by to obrócono przeciw nam - komentuje nasz rozmówca.
Prawo i Sprawiedliwość jakiś czas temu pozbyło się limuzyny. Zaliczyło przy tym potężną wpadkę. Razem z autem biuro partii oddało do komisu telefon komórkowy Jarosława Kaczyńskiego z kartą SIM i niewykasowanymi SMS-ami oraz kontaktami do rozmówców. Aparat leżał w samochodzie, podobnie jak kilka osobistych przedmiotów prezesa partii, między innymi krawat marki Hugo Boss.
PiS sprzedało telefon Jarosława Kaczyńskiego. Ujawnione SMS-y >>>
Dziennik.pl dotarł do obecnego właściciela auta. Okazało się, że samochód prezesa znów jest na sprzedaż. Ogłoszenie już trafiło do internetu.