Janusz Palikot na konferencji prasowej zapowiadał, że zapali nie jointa, a zioło. Przed jedną z sal sejmowych, by - jak mówił - zdjąć z niej klątwę, podpalił kadzidełko o zapachu marihuany.
Jak sam tłumaczył, chciał w ten sposób zasygnalizować problem. Jego klub zgłosił też projekt zmian w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii i chce powołania specjalnego zespołu, który razem z ekspertami stworzyłby podstawy nowej polityki antynarkotykowej w Polsce.
Dziennikarze zarzucali szefowi partii, że zamiast zająć się poważną polityką, urządza happeningi. Janusz Palikot odpowiadał, że jego dzisiejsza akcja dotyczy istotnego problemu społecznego, dotyczącego tysięcy Polaków. Zapowiedział też złożenie 50 projektów ustaw, dotyczących najważniejszych problemów Polaków.
Tymczasem prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające w związku z zapowiedziami Janusza Palikota, że zapali jointa w pokoju sejmowym. Za podstawę przyjęto zapis o karalności "promocji lub reklamy" środków odurzających, za co grozi grzywna, ograniczenie wolności albo do roku więzienia.
O takiej decyzji Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście, podjętej po doniesieniu szefa Kancelarii Sejmu, poinformowała w piątek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska. Nie ujawniła, jakie czynności są wykonywane w tym postępowaniu sprawdzającym. Kończy się ono w ciągu miesiąca od wpłynięcia doniesienia decyzją o wszczęciu śledztwa lub odmową tego.
W piątek rano marszałek Sejmu Ewa Kopacz poinformowała o złożeniu zawiadomienia do prokuratury, bo Palikot - zapowiadając zapalenie jointa - mógł naruszyć przepisy ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.