Lech Wałęsa apeluje do rządów europejskich o solidarność w rozwiązywaniu konfliktu na Ukrainie. Zaznacza, że nie chodzi o działania kierowane przeciwko Rosji.Były polski prezydent i przywódca ruchu Solidarności podczas debaty na Zamku Królewskim w Warszawie ocenił, że Ukraina poszła złą drogą - w kraju szerzy się przemoc - ale można temu państwu skutecznie pomóc. Przypomniał, że prezydent i rząd w Kijowie był jednak wybrany, choć jemu samemu się nie podobał. Dlatego, zdaniem Lecha Wałęsy, trzeba próbować dialogu, tak jak przed laty zrobiła to Solidarność, bo inaczej nie da się wygrać.
Lech Wałęsa jest przekonany, że każde demokratyczne państwo może wnieść swój pozytywny wkład w - jak to określił - zatrzymanie procesów rosyjsko-ukraińskich i zawrócenie Rosji jednocześnie nie naruszając własnych interesów. Jedni mogą dać pieniądze by wesprzeć, choćby pod stołem, bo nie chcą się oficjalnie mieszać, inni zablokować jakieś kierunki eksportu, mówił były polski prezydent.
Lech Wałęsa jest gospodarzem zorganizowanej na Zamku Królewskim w Warszawie debaty poświęconej wnioskom płynącym z sukcesu, ale i błędów - co sam zaznaczył - ruchu Solidarności. W spotkaniu biorą udział, między innymi : laureat Pokojowej Nagrody Nobla, Egipcjanin Mohamed ElBaradei, laureatka prestiżowych, światowych nagród dziennikarskich, kubańska blogerka Yoani Sanchez i doradca do spraw gospodarczych wielu europejskich i azjatyckich rządów, także Komisji Europejskiej, Amerykanin Jeremy Rifkin.
>>>ZOBACZ TAKŻE: Tusk: Rosyjscy najemnicy nie mieliby w Polsce szans
>>>ZOBACZ TAKŻE: Waszyngton: Amerykańskich najemników nie ma na Ukrainie