WikiLeaks opublikował analizę amerykańskiego ambasadora w Rosji Williama Burnsa napisaną w reakcji na szczyt NATO w Bukareszczie w 2008 r. Odbyły się wtedy posiedzenia Rady NATO-Rosja i Komisji NATO-Ukraina - donosi TVN24.pl
Dokument jest opatrzony klauzulą "poufne", nosi tytuł: "Niet znaczy nie: Rosja wobec rozszerzenia NATO".
Na Ukrainie pojawia się obawa, że ta sprawa (starania o członkostwo w NATO - red.) może potencjalnie doprowadzić do podziału na dwie części, przemocy lub nawet - jak twierdzą niektórzy - wojny domowej, która może zmusić Rosję do decyzji o interwencji" - czytamy w dokumencie ujawnionym przez WikiLeaks.
Amerykański ekspert stwierdził, że Rosja potraktuje dalszą ekspansję na wschód jako potencjalne zagrożenie militarne, a ewentualne członkostwo Ukrainy może mieć wpływ na rosyjsko-ukraińskie koneksje rodzinne i bilateralne relacje w ogóle.
Po 6 latach wygląda na to, że amerykański scenariusz się sprawdza. Z jedną różnicą - to nie zbliżenia Ukrainy do NATO, a do UE, okazała się katalizatorem konfliktu.