Noc na donieckim lotnisku, regularnie atakowanym przez separatystów, minęła spokojnie. Bojówkarze ostrzeliwali jednak ukraińskie pozycje w innych miejscach.
Ogółem w ciągu doby atakowano ukraińskie oddziały 30 razy. W wyniku ostrzału Popasnej zginął cywil, trzy osoby zostały ranne.


Reklama

Bojówkarze i Rosjanie przegrupowują swoje wojska. W okolice Stachanowa rosyjscy żołnierze docierają samochodami w grupach po 10 osób. Pojawiła się tam stacja służąca do zagłuszania sygnałów telefonów komórkowych. Z kolei w okolice Debalcewa przyjechało 27 czołgów należących do separatystów. To miasto jest ważnym węzłem kolejowym i od kilku tygodni toczą się o nie zaciekłe walki.

Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk informuje też, że na terytorium samozwańczej Republiki Donieckiej dochodzi do ciągłych konfliktów między armią Federacji Rosyjskiej, oddziałami bojówkarzy Kalmius, rosyjskimi kozakami i Armią Prawosławną. Często ostrzeliwują nawzajem swoje pozycje. Są też pogłoski o zaginięciach w Doniecku rosyjskich wojskowych, co - zdaniem separatystów - ma świadczyć o istnieniu w mieście ukraińskiej partyzantki.

W samozwańczej Republice Donieckiej rozdawane są też, przede wszystkim emerytom, rosyjskie dowody osobiste. Na Wschodzie działają grupy rosyjskich przestępców, którzy kradną samochody i wywożą je do Rosji.

ZOBACZ TAKŻE:Służba Bezpieczeństwa Ukrainy: Rosjanie próbowali porwać wojskowy samolot>>>