- Nagle kiedy poszedł do ludzi, okazało się, że rzeczywistości jest zupełnie inna - dodała.
To nawiązanie do wpadki Bronisława Komorowskiego podczas drugiego spaceru po Warszawie - podczas rozmowy z niepełnosprawną kobietą, prezydentowi podpowiadano właściwe gesty i słowa.
Suflerka doradzała m.in., by zapytał kobietę, czego brakuje osobom, które zmagają się z kalectwem. Kiedy ta poskarżyła się, że urzędy nie chcą załatwić jej sprawy, radziła też, by ją przytulić i zaprosić do Pałacu Prezydenckiego.
Zdaniem Beaty Szydło, Komorowski, żeby rozmawiać z Polakami, musi mieć suflera. - Czy na debacie będą dwie mównice? Jedna dla prezydenta, druga dla jego suflera - ironizowała.
Z podpowiedzi skorzystał też Andrzej Duda - Beata Szydło podpowiedziała mu, żeby po ogłoszeniu pierwszych wyników głosowania podszedł do żony i córki.