Według polskiego konsula w Nowym Jorku, w katastrofie zginęli trzej obywatele polscy przybyli z kraju i dwaj Polacy zamieszkali na stałe w USA. Cessna 337 Skymaster należała do 45-letniego Jacka Mazurka, polskiego biznesmena z New Jersey. Był on drugim pilotem.

Reklama

"Jacek był u mnie w sobotę i namawiał, żebym w poniedziałek wybrał się z nim i jego przyjaciółmi z Polski na przejażdżkę jego samolotem" - opowiada "Faktowi" pięściarz. "Już miałem się zgodzić, ale przypomniałem sobie, co mi wbijał do głowy Zigy Rozalski, żebym za żadne skarby nie latał takimi małymi samolotami. Powiedziałem, że chętnie, ale innym razem, jak zrobi się trochę cieplej" - mówi Adamek.

Ofiar poniedziałkowej tragedii mogło być jeszcze więcej, bo Mazurek miał wziąć na pokład jeszcze trzy osoby, które czekały na niego na lotnisku. Z czwórką gości poleciał tylko zatankować samolot. Nieszczęście wydarzyło się gdy podchodził do lądowania.

W wypadku, oprócz Mazurka zginęli także pierwszy pilot Wojciech G. Nykaza, 38-letni Andrzej i 14-letni Patryk Zajączkowscy z Warszawy i ich kuzyn z Bielawy 6-letni Filip Zajączkowski.

Reklama

>>> Czytaj też: Wojciechowska: Jestem samotna, ale szczęśliwa