Kilkunastu polskim kooperantom austriackiej firmy Alpine Bau grozi bankructwo, ponieważ nie mogą odzyskać od niej pieniędzy. Od ponad półtora roku nikt nie zapłacił im za wykonaną pracę przy budowie 18-kilometrowego odcinka A1 od Świerklan do granicy z Czechami.
Pod koniec 2009 r. GDDKiA wyrzuciła stamtąd generalnego wykonawcę – austriacką Alpine Bau. Po upływie kilkunastu miesięcy ta sama firma zgłosiła się do przetargu na ukończenie tego samego odcinka i wygrała go. Zaproponowała najniższą cenę i zgodnie z warunkami postępowania przetargowego GDDKiA musiała ją wpuścić z powrotem na teren budowy.
– Ale nasza sytuacja się nie zmieniła. Moja firma stoi na krawędzi bankructwa, gdyż nadal nie mogę odzyskać swoich pieniędzy – mówi właściciel firmy, która była podwykonawcą Alpine. Jak kilku innych biznesmenów, z którymi rozmawialiśmy, zastrzega sobie anonimowość. – Jeśli się narażę Alpine lub – co gorsza – GDDKiA, to mogę zamknąć firmę. Ale jeśli nie dostanę pieniędzy, to wkrótce nie będę miał wyjścia i zgłoszę się do komornika – mówi inny przedsiębiorca.
W takiej sytuacji jest kilkanaście firm – ich roszczenia sięgają prawie 20 mln zł. Gdy zimą 2009 r. GDDKiA wyrzucała Alpine, nikt nie uregulował faktur za wykonane przez nich prace.
Reklama
– Nie ma niebezpieczeństwa, że podwykonawcy nie otrzymają pieniędzy za wykonane roboty. Powinni oni kierować swoje roszczenia do Alpine Bau. Jeżeli firma się z nich nie wywiąże, otrzymają zapłatę bezpośrednio od nas, ze środków przeznaczonych dla Alpine Bau – deklarował wtedy rzecznik GDDKiA Marcin Hadaj.
Reklama
Sam koncern przekonywał, że nie może uregulować należności, gdyż GDDKiA po prostu nie przelała zakontraktowanych środków. – Mam w dłoni nakaz zapłaty wydany przez Sąd Okręgowy w Katowicach. W imieniu swojego klienta chciałbym się porozumieć z dyrekcją dróg, ale nikt ze mną nie chce rozmawiać. Doradzam klientowi, aby z tym dokumentem wybrał się do komornika – mówi radca prawny pracujący dla niewielkiej śląskiej firmy budowlanej.
GDDKiA zapewnia, że chce uregulować zaległości. – Im szybciej zapłacimy tym podwykonawcom, tym lepiej. Największy problem dotyczy tych firm, które wykonały pracę, ale nie została ona odebrana przez Alpine. Procedury odbioru są skomplikowane i czasochłonne, ale firmy dostaną swoje pieniądze – deklarował wczoraj Hadaj.
Oficjalnie przyczyną zerwania kontraktu z Alpine Bau było opóźnianie terminów oddawania kolejnych odcinków. Firma odpierała zarzuty, twierdząc, że przyczyny opóźnień leżą w źle przygotowanej przez urzędników GDDKiA dokumentacji technicznej.
– Wszystko, co zostało zrobione na budowie, jest zniszczone lub rozkradzione. Autostrada będzie bardzo opóźniona – mówi „DGP” przedsiębiorca budowlany.
O tym, czy firmy wystąpią o zajęcie kont GDDKiA zdecydują najbliższe dni. Zwłaszcza że przedsiębiorcy składają już w sądach kolejne pozwy o wypłatę zaległych pieniędzy.