Pomnik upamiętniający ofiary katastrofy z 10 kwietnia odsłonięto w Kwaterze Smoleńskiej na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Uroczystość rozpoczęła się o godz. 8.41 - w chwili, w której siedem miesięcy temu rozbił się prezydencki samolot.

Reklama

O godz. 8.41 na cmentarzu zawyły syreny, następnie odegrano hymn Polski. Monument poświęcił metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz. Duchowni różnych wyznań odmówili modlitwy ekumeniczne. Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego oddała salwę honorową; po niej rozpoczął się Apel Pamięci, podczas którego wyczytano nazwiska wszystkich ofiar katastrofy. Potem pod pomnikiem złożono wieńce.

W uroczystości uczestniczyli rodziny i bliscy ofiar, prezydent Bronisław Komorowski z małżonką, marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, premier Donald Tusk.

Komorowski przypomniał, że dramat, który wydarzył się siedem miesięcy temu dotknął całe polskie państwo, całą polską wspólnotę narodową. "(...) Przeszywający ból stał się udziałem nas wszystkich, ale przede wszystkim rodzin, bliskich osób, które zginęły w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem" - zauważył.

Reklama

Jak ocenił "rany państwa, ciężkie, dramatyczne rany mogą się zabliźnić stosunkowo łatwo dzięki procedurom demokratycznym, dzięki wspólnej trosce o to, żeby państwo funkcjonowało tak jak powinno". "Straszliwe rany w sercach bliskich z natury swojej zabliźniają się o wiele trudniej; czasami nigdy tego nie da się osiągnąć" - podkreślił Komorowski.

"W tych szczególnych dniach byliśmy razem z wszystkimi bliskimi, wszystkich 96 ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Chciałbym, żeby było tak samo dzisiaj, żeby ci, którzy stracili najbliższych czuli, że jesteśmy dzisiaj razem z nimi, współodczuwając na miarę naszych możliwości, współodczuwając ich ból, chcąc razem z nimi także przyczynić się do dobrej pamięci, która powinna pozostać po wszystkich, którzy zginęli siedem miesięcy temu" - powiedział prezydent.



Reklama

Metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz zauważył, że "ojczyzna - ten wspólny dom wszystkich Polaków - jest bezcenną wartością dla ocalenia, której potrzeba ofiary życia". "Ale także - i przede wszystkim - ofiary pracy, cierpienia, uczciwego wypełniania wielkich i małych obowiązków" - dodał.

"Tej umiejętności chcemy się uczyć od tych, którzy za te wartości zapłacili najwyższą cenę" - powiedział metropolita warszawski.

Joanna Racewicz - żona dowódcy ochrony prezydenta kapitana Pawła Janeczka, który zginął w katastrofie smoleńskiej - zaapelowała podczas uroczystości o uszanowanie żałoby bliskich ofiar.

"Politycy i dziennikarze będą mówić o katastrofie smoleńskiej i co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości. Będą mówić z bardzo różnych powodów. Podobnie jak będą - z bardzo różnych powodów - przychodzić na Powązki ludzie. Jeśli będą to robić z potrzeby serca - to można tylko powiedzieć im dziękuję i głęboko się ukłonić. Ale jeśli powodem będzie ciekawość i tylko ciekawość - to w imieniu rodzin proszę, najserdeczniej proszę, o ciszę nad tymi trumnami. Choć w tym jednym miejscu. O uszanowanie naszej żałoby" - mówiła Racewicz.

"Tak naprawdę najpiękniejsze i najbardziej szczególne ich pomniki są tutaj, między nami. Basia Kazana i jej córka Justyna budują fundację im. Mariusza Kazany, szefa protokołu dyplomatycznego. Fundację, która ma wspierać polskich artystów poza granicami kraju - Mariusz bardzo kochał sztukę. Jola Przewoźnik, która wbrew najróżniejszym przeszkodom doprowadziła do tego, że ostatnia wielka książka Andrzeja - +Katyń+ ukazała się drukiem (...) To są pomniki trwalsze niż cokolwiek innego" - oceniła Racewicz.

"Bo tu rzeczywiście chodzi o pamięć. O pamięć i o prawdę. I o odpowiedź, co tak naprawdę stało się siedem miesięcy temu w Smoleńsku i dlaczego wydarzyło się to, co nie miało się prawa stać. Chodzi o prawdę. Ona ani nie zapełni pustki, ani nie ukoi bólu, ale tylko ona może nas wyzwolić. Głęboko w to wierzę. Bo nadzieja umiera ostatnia" - podkreśliła.

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oceniła, że odsłonięty w środę monument to "pomnik pamięci, który dopisze się do tragicznej karty historii Polski, jaką są warszawskie Powązki. Podkreśliła też, że stanął on w szczególnym miejscu: "Cmentarz wojskowy na Powązkach to przejmująca karta naszej historii, w tych alejach od dziesiątków lat odczytujemy upamiętnienie tragicznej części dziejów Polski" - powiedziała.

W rozmowie z dziennikarzami Ewa Komorowska, wdowa po wiceszefie MON Stanisławie Komorowskim, powiedziała, że przy pomniku każda z rodzin ofiar może uczcić ich pamięć. "Wszyscy możemy tu przyjść, dlatego że tu jest też grób, w którym są szczątki już niezidentyfikowane, czyli jest tu cząstka każdego z nich. Ten pomnik jest piękny w swoim spokoju, a jednocześnie pokazuje dramat przełamania, które już takie pozostanie" - mówiła Komorowska.



Także Paweł Deresz, mąż tragicznie zmarłej 10 kwietnia posłanki Jolanty Szymanek-Deresz, wyraził nadzieję, że wszystkie rodziny ofiar będą mogły je wspominać przy Kwaterze Smoleńskiej na Wojskowych Powązkach. "Chciałbym, żeby tak było, bo pozawiązywane zostały różnego rodzaju przyjaźnie między naszymi rodzinami i myślę, że będziemy się tutaj bardzo często spotykali" - mówił Deresz. Dodał, że pomnik, który zaprojektował Marek Moderau, bardzo mu się podoba. "Pomnik nawiązuje do myśli przewodniej naszej pielgrzymki do Smoleńska, czyli przerwanego lotu. Jedna część tego pomnika się wznosi i jest przerwana, a druga opada. Kojarzy mi się to z tragicznie przerwanym lotem" - mówił.

Joanna Krupska, wdowa po Januszu Krupskim, kierowniku Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych podkreśliła, że śmierć ofiar katastrofy samolotu pod Smoleńskiem dotyczy wszystkich Polaków. "Bardzo dobrze rozumiemy, że to nie tylko nasza osobista tragedia, ale tragedia całego narodu" - mówiła Krupska, dodając, że Kwatera Smoleńska będzie miejscem, gdzie każdy będzie mógł wspominać zmarłych w katastrofie.

Zdaniem Andrzeja Melaka, brata przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, katastrofa rozbiła życie wielu ludzi i dlatego trudno o zgodę. Według niego, katastrofa samolotu "wykopała przepaść" między ludźmi i potrzeba "wielu miesięcy, a może nawet i lat", żeby ludzie się między sobą pogodzili. "W każdej rodzinie tak jest, że nie wszyscy jednym głosem mówią" - mówił Melak. Jak podkreślił, brak jego obecności na odsłonięciu pomnika nie był spowodowany protestem, ale tym, że uczestniczył w porannej mszy św. w intencji ofiar katastrofy.

Pomnik na wojskowych Powązkach upamiętniający 96 ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu ma formę bloku białego granitu przełamanego na dwie zapadające się w ziemię części; biały granit jest umieszczony na ciemnej nawierzchni pomiędzy dwoma rzędami nagrobków z czarnego granitu. Część główna białej bryły wznosi się nad mogiłą, w której pochowane są spopielone szczątki 12 ofiar katastrofy. Na ścianach, które powstały w wyniku przełamania bryły, umieszczono napis: "Pamięci 96 ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem 10.04.2010" oraz listę ofiar.

Poszczególne nagrobki wchodzące w skład memoriału będą zrobione z ciemnego kamienia. Na każdej z 28 mogił (szczątki tylu ofiar smoleńskiej katastrofy pochowano we wspólnej kwaterze na wojskowych Powązkach) umieszczony ma być biały krzyż.