Jak wynika z sondy, którą przeprowadziliśmy w oddziałach ZUS, legalnymi nianiami zostają często babcie, rejestrując się jako opiekunki do własnych wnuków. Czy rodzice rzeczywiście płacą im za czas spędzony z wnukami, czy jest to fikcyjne zatrudnienie, tego nikt nie weryfikuje. Jednak pracownicy ZUS przyznają, że często mają wątpliwości co do prawdziwości podpisywanej umowy.
Iwona Kowalska, rzeczniczka wrocławskiego oddziału ZUS, opowiada, że zadzwoniła do nich starsza pani – którą córka zarejestrowała jako nianię – pytając, kiedy w końcu ZUS wypłaci jej pieniądze. Świadczy to nie tylko o braku wiedzy – państwo pokrywa jedynie składki emerytalne i zdrowotne – ale także o tym, że córka jej nie płaciła.
Jednak wiele zarejestrowanych opiekunek to nie tylko rodzina. Jak wynika z obserwacji pracowników ZUS, legalna niania to najczęściej kobieta koło pięćdziesiątki lub młoda dziewczyna, która niedawno skończyła szkołę. – Najmłodsza osoba w naszym regionie ma 19 lat – opowiada Ewa Pancer, rzeczniczka oddziału ZUS w Gdańsku. Osoby młode często bardzo świadomie szukają zatrudnienia, dlatego nierzadko same proszą pracodawców o zalegalizowanie ich pracy.
26-letnia Monika pracuje od kilku lat jako opiekunka do dzieci, jednak zawsze była zatrudniana na czarno. – Dlatego kiedy tylko usłyszałam, że wchodzi w życie ustawa żłobkowa, poprosiłam rodzinę, u której pracuję, aby mnie zarejestrowała. Tydzień temu złożyliśmy papiery w ZUS – mówi Monika. Nie chce podawać nazwiska, bo jak wiele zarejestrowanych niań w umowie podała nie do końca prawdziwe dane. Zadeklarowała, że zarabia 300 zł, czyli kilkakrotnie mniej niż w rzeczywistości. Powód? Od pensji musi płacić – raz w miesiącu lub pod koniec roku – podatek. A im większe zarobki, tym większy podatek. Przy pensji, którą zadeklarowała, płaci koło 60 zł miesięcznie, a to maksymalna kwota, na jaką ją stać.
Reklama
Jak wynika z danych ZUS, nie ona jedna podaje fikcyjną kwotę pensji. To także efekt przepisów, według których państwo opłaca składki do wysokości pensji minimalnej. – W większości przypadków podstawa wymiaru składek za zgłaszane nianie nie będzie przekraczała tego pułapu – mówi Małgorzta Korba, rzeczniczka ZUS w Lublinie.
Reklama
Opiekunkom rejestracja tak czy inaczej się opłaca – liczy się im staż pracy, mają też prawo do opieki zdrowotnej. Mimo to z szarej strefy wyszła bardzo niewielka liczba niań. – To efekt braku wiedzy. Rodziny uważają, że z zarejestrowaniem niani wiąże się dużo formalności. A wymaga to tylko dwu wizyt w ZUS – mówi Sylwia Wanot, ekspertka z portalu Niania.pl. Podobnie uważa ZUS. – Nie ma wzoru umów, a to może odstraszyć rodziców – mówi Iwona Kowalska. Jednak pracownicy ZUS podkreślają, że zainteresowanie jest bardzo duże, co może świadczyć, że liczba legalnie pracujących opiekunek będzie rosnąć.
Jak na razie najwięcej, bo aż 200 niań, zgłosiło się w Gdańsku. Dlaczego akurat tam? Dominika Staniewicz, ekspertka rynku pracy z BCC, podkreśla, że to właśnie z Gdańska wyjeżdża najwięcej opiekunek za granicę. – W związku z tym jest tu bardzo dużo agencji opiekunek i wiele z nich jest już wykwalifikowanych i dobrze znających swoje prawa. To może być jeden z powodów, dla których zgłaszają się do ZUS – mówi Staniewicz.



Komentarz prawny
Państwo próbuje tzw. ustawą żłobkową osiągnąć dwa cele: pomóc rodzicom i ujawnić opiekunki dotychczas zatrudniane bez oficjalnej rejestracji. Jako że niania pracuje na podstawie cywilnoprawnej umowy o świadczenie usług, do tej umowy stosuje się zasadę swobody umów przewidzianą w doktrynie prawa cywilnego. Oznacza to, że strony mogą ją ukształtować swobodnie, dodając – oprócz postanowień wymienionych w ustawie – inne jeszcze, korzystne dla niani zapisy.
Mogą one dotyczyć zwrotu poniesionych przez nianię wydatków, kosztów użytkowania przez nią własnych rzeczy, z prawem ew. wyżywienia, korzystania z mieszkania i przedmiotów gospodarstwa domowego, dostępu do kluczy itp.
Strony mogą dodatkowo umówić się na bezterminowy nakaz zachowania poufności w stosunku do informacji, które uzyskają w czasie trwania zatrudnienia, w zakresie stanu majątkowego, rodzinnego, życia zawodowego i prawa do prywatności.
Sporną kwestią może być problem urlopu niani. Wydaje się, iż przy braku spełnienia innych istotnych cech stosunku pracy i wyodrębnienia w systemie prawa nowego typu umowy, jaką jest umowa uaktywniająca, można za tenże urlop płacić np. część lub całość wynagrodzenia miesięcznego bez narażania się rodziców na zarzut ukrywania pod pozorem umowy cywilnoprawnej stosunku pracy. Strony mogą ustalić, czy w ogóle urlop przysługuje, kiedy i na jakich warunkach i w jakim rozmiarze. Nianią, co jest szczególne ważne, może być babcia dziecka.