Przypomnijmy. Do tragedii doszło w poniedziałek w siedzibie wydawnictwa Magnum-X, które wydaje magazyny poświęcone tematyce wojskowej.

Do środka wszedł 48-letni mężczyzna i zaatakował nożem osoby, które tam przebywały. Poranił nożem 46-letniego mężczyznę, który był w tym biurze. Ten, wskutek odniesionych obrażeń, zmarł na miejscu. Nie udało się go uratować - powiedział rzecznik komendanta stołecznego policji asp. Mariusz Mrozek.

Reklama

Sprawca, jak się okazuje, poza nożem miał jeszcze przy sobie jakiś mały ładunek pirotechniczny - dodał Mrozek. Chwilę po ataku nożem, ładunek wybuchł mu w dłoni. 48-latek został ciężko ranny w rękę i brzuch. Wybuch ranił też lekko innego mężczyznę, który przebywał w tym czasie w biurze.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że napastnikiem był Cezary S. z zarządu wydawnictwa, a ofiarą - Krzysztof Zalewski, wiceprezes. Prawdopodobnym motywem zbrodni miały być sprawy biznesowe. Sprawą zajmują się policja i prokuratura.

Zalewski, radny Warszawy z listy PiS, pasjonat historii wojskowości, wypowiadał się m.in. na temat katastrofy smoleńskiej, krytykując raporty MAK oraz komisji Millera.

Jestem wstrząśnięty tą informacją, że Krzysztof Zalewski, którego dobrze znałem i ceniłem nie żyje. To kolejna osoba, która jest związana z tym zdarzeniem, które miało miejsce w 2010 roku. Nie mam danych, aby tak twierdzić na sto procent, że są to podejrzenia, że obok tego co się stało w Smoleńsku jeszcze toczy się jakaś gra, która ma na celu zdewastować polską scenę polityczną i nas nawzajem pokłócić żebyśmy nie byli zdolni jako naród do wspólnego działania. To nie jest przypadek. Zbyt wiele tych przypadków, zbyt wiele tych śmierci - skomentował Romuald Szeremietiew.