Kania wszystko pokręciła. Mój ojciec rzeczywiście był Żydem, tylko nazywał się Mordechaj Mozes. Dziadek był Juda, dla kumpli Judka, więc Kania chyba połączyła dziadka z ojcem w poprzekręcanych wersjach - komentuje artykuł Doroty Kani w "Gazecie Polskiej" Andrzej Morozowski, dziennikarz TVN24 - pisze gazeta.pl. Ona chce mi tylko przyłożyć. Nieważne jak, choćby żydowskim ojcem - dodaje - twierdzi gazeta.pl

Reklama

Dziennikarz uważa, że to zemsta autorki za jeden z jego programów. U mnie w programie Dochnal powiedział, że Kania wzięła od jego teściowej 300 tys. zł pożyczki, kiedy siedział w więzieniu. Zapewniała przy tym, że ma wejścia u Ziobry, wówczas ministra sprawiedliwości - opowiada Morozowski "Newsweekowi" - pisze gazeta.pl.

Zdaniem "Newsweeka" Kania skupiła się tylko na ojcu Morozowskiego, a nie napisała, że matka dziennikarza, wywodziła się z endeckiej rodziny. Jej to po prostu pasuje do tezy. Życiorysy rodziców Bronisława Wildsteina są podobne do życiorysów moich starych. A redaktor Wildstein ma poglądy diametralnie odmienne od moich. Pewnie jakiś tam światopogląd się wynosi, tylko że ja dostałem od moich rodziców w spadku bardzo negatywny stosunek do komuny - komentuje Morozowski - uważa gazeta.pl.