"Gazeta Wyborcza" podała, że w 2007 roku po przegranych przez PiS wyborach z komputerów kontrwywiadu wojskowego kierowanego wówczas przez Antoniego Macierewicza skopiowano i wyniesiono bazę danych tysięcy agentów.

Reklama

O "znikających komputerach" Macierewicza już sześć lat temu pisał DZIENNIK.

"GW" napisała, że o kopiowaniu i wyniesieniu dysków została powiadomiona prokuratura. Doniesienie złożył w 2008 roku ówczesny szef SKW płk Grzegorz Reszka.

Prokuratura prowadziła śledztwo kilka lat, aż w 2013 r. po cichu je umorzyła. Powód? Niska szkodliwość czynu. Według źródeł "Wyborczej" śledztwo potwierdziło, że doszło do nieuprawnionego skopiowania danych, ale uznano, że nie ma dowodów, iż wyciekły poza Komisję Weryfikacyjną. Na tę decyzję prokuratury kontrwywiad złożył zażalenie i sąd nakazał dalsze prowadzenie postępowania - napisała gazeta.

Reklama

>>>Po przegranej PiS z komputerów "wywędrowały" dane agentów

W specjalnym oświadczeniu do artykułu odniosła się Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Nie jest prawdą, iż podstawą umorzenia śledztwa o sygn. V Ds 28/08 była "niska szkodliwość czynu". Nie jest prawdą, iż postępowanie to zostało zakończone w roku 2013. Nie jest prawdą, aby sąd po rozpoznaniu zażalenia Służby Kontrwywiadu Wojskowego nakazał dalsze prowadzenie ww. postępowania - czytamy na stronie internetowej Prokuratury Okręgowej.

>>>CAŁY KOMUNIKAT PROKURATURY DOTYCZĄCY TEKSTU "GAZETY WYBORCZEJ"