Polski śródtytuł "Nowaja Gazieta" zamieściła przy artykule byłego prezydenta Michaiła Gorbaczowa, który pisze o mordzie polskich w Katyniu i o sobotniej katastrofie prezydenckiego samolotu. Gorbaczow kończy swój tekst słowami o Polakach i Rosjanach: "My, bracia".

Reklama

"Wiedomosti" oceniają, że "tragedia pod Smoleńskiem - to jeden z najtragiczniejszych epizodów w tragicznej historii stosunków polsko-rosyjskich". "Ból może zbliżać ludzi; może jednak również podzielić na zawsze" - podkreśla ten opiniotwórczy dziennik.

"Nastroje antyrosyjskie w Polsce mogą teraz zyskać nowy impuls - przede wszystkim w czasie kampanii wyborczej. Wzrost nastrojów antyrosyjskich może stać się dla władz Rosji nową pokusą, by znów się obrazić" - wskazują "Wiedomosti". "Jest szansa, że nieodwracalnie odwrócimy się od siebie i jest szansa na historyczne pojednanie" - dodają.

Z kolei "Niezawisimaja Gazieta" podkreśla, że "prezydent Polski, który tak wiele sił oddał przywracaniu prawdy historycznej - tej jedynej prawdy, która była potrzebna jemu i, w jego rozumieniu, Polsce - zakończył życie w odległości kilku kroków od Lasu Katyńskiego, tego miejsca, jakie od prawie 70 lat dzieliło narody Polski i Rosji".

Reklama

"Dla Polski i osobiście dla Lecha Kaczyńskiego przywrócenie historycznej prawdy w tej kwestii stało się sprawą życia. (...) Jego walka zakończyła się sukcesem: nie usłyszał przeprosin, ale prawda - nie ma co do tego żadnych wątpliwości - zatriumfowała" - wskazuje dziennik.

...czytaj dalej



Reklama

"Niezawisimaja Gazieta" zastanawia się także, kto upomni się o rosyjskie ofiary stalinowskich represji - tak, jak w wypadku polskich oficerów czynił to Lech Kaczyński. "Dlaczego we współczesnej Rosji o prawdę na temat represji nie upomina się żadna siła polityczna, żaden z liderów?" - pyta i konstatuje: "Na 9 maja ofiary represji otrzymają plakaty z wizerunkiem Stalina".

Natomiast "Kommiersant" wybija, że "w tym przeklętym rosyjskim lesie spłonął rosyjski samolot z najwyższym kierownictwem Polski; z Polakami, lecącymi uczcić pamięć innych Polaków, 70 lat temu rozstrzelanych w tym lesie przez Rosjan".

Reporter gazety Andriej Kolesnikow odnotowuje, że gdy samolot, którym w sobotę po południu leciał do Smoleńska, schodził do lądowania, dostrzegł "języki płomieni, które lizały las". "Pomyślałem sobie, że może temu lasowi to się należy. Niech spłonie, do diabła, jeśli jest taki przeklęty. A jeśli sam nie spłonie, to trzeba go spalić. Z korzeniami. Dlatego, że jest tak śmiertelnie groźny w bezpośrednim i dosłownym znaczeniu tego określenia, że aż strach pomyśleć" - pisze autor.

Wielkonakładowy "Moskowskij Komsomolec" przewiduje z kolei, że "w świadomości Polaków śmierć Lecha Kaczyńskiego prawdopodobnie będzie się kojarzyła z inną katastrofą lotniczą - śmiercią w 1943 roku premiera Polski na uchodźstwie Władysława Sikorskiego". Gazeta przypomina, że Sikorski zginął wkrótce po tym, jak Niemcy obwieścili, iż natrafili w Katyniu na ciała 4 tys. rozstrzelanych polskich oficerów i oskarżyli ZSRR o dokonanie tej zbrodni.