- Tu - dokładnie tu, gdzie stoimy - zginęli ludzie - powiedział prezydent podczas uroczystości, które z okazji 35-lecia krwawej pacyfikacji protestujących górników odbywają się na terenie kopalni w Katowicach. Jak podkreślił, strajk w "Wujku" był jednym "z najsłynniejszych, bo niestety także najbardziej tragicznych strajków w dziejach Polski".

Reklama

Prezydent zauważył, że 16 grudnia 1981 r. górnicy wykazali się odwagą, kiedy musieli stanąć przed "wysłannikami wojskowej władzy ludowej", którzy zażądali od nich opuszczenia kopalni. - Ale górnicy stali twardo wtedy (...) i nie cofnęli się, nie przestraszyli się. Dlaczego? Bo byli górnikami, i to, co dla zwykłego człowieka jest trwogą, dla nich było codziennością - mówił Duda, podkreślając m.in., że źródłem odwagi górników jest ich praca.

Prezydent przypomniał też, że protest w kopalni "Wujek" rozpoczął się na wieść o zatrzymaniu przewodniczącego zakładowej Solidarności Jana Ludwiczaka. Podkreślił, że górnicy broniąc Ludwiczaka wykazali się solidarnością.

35 lat temu w czasie pacyfikacji strajku w Kopalni Węgla Kamiennego "Wujek" w Katowicach milicja użyła broni palnej. Od milicyjnych kul zginęło tam dziewięciu protestujących górników, a kilkudziesięciu innych zostało rannych. Była to największa tragedia stanu wojennego.