W dniu słynnej publikacji w +Rzeczpospolitej+, gdzieś o godzinie 1.30 w nocy, więc na kilka godzin przed publikacją, pan Grzegorz Hajdarowicz poinformował mnie, że ukaże się rano wydanie +Rzeczpospolitej+, w którym jest artykuł, w którym zawarta jest teza, że na miejscu katastrofy znaleziono, wykryto ślady materiałów wybuchowych, że mieli tego dokonać polscy eksperci, że rzekomo ta teza potwierdzona jest również przez prokuraturę - powiedział Graś na konferencji prasowej.

Reklama

Jak zaznaczył, przyjął tę informację do wiadomości i powiedział Hajdarowiczowi, że rząd ustosunkuje się do sprawy po zapoznaniu się z treścią artykułu oraz oficjalnym stanowiskiem prokuratury.

Powiedziałem, że rano po zapoznaniu się z treścią artykułu i przede wszystkim po zapoznaniu się z oficjalnym stanowiskiem Prokuratury Generalnej i prokuratury prowadzącej śledztwo, będziemy się do tej sprawy odnosić. I to wszystko - relacjonował rzecznik rządu.

Dodał, że z redaktorem naczelnym "Rz" Tomaszem Wróblewskim nie rozmawiał "chyba nigdy ani tego ani żadnego innego dnia".

Jak dowiedziało się Radio ZET, Hajdarowicz najpierw zadzwonił do rzecznika rządu, a chwile później spotkał się z nim przed Kancelarią Premiera i rozmawiali w cztery oczy.