To ani klasyczny wywiad, ani sylwetka byłego rzecznika komunistycznego rządu. Paweł Reszka w "Tygodniku Powszechnym" kreśli smutny obraz samotnego i zblazowanego staruszka przywołując lata jego świetności.
- Z czasów gdy był redaktorem "Po Prostu", a potem "Polityki". - Świetnym publicystą, który chętniej niż inni stawał okoniem, nie pękał przed władzą - pisze Reszka.
Wśród głośnych tekstów Urbana wymienia nie tylko te skandalizujące, jak "Obwoźne Sado-Maso" o papieżu Janie Pawle II czy "Seanse nienawiści", w którym Urban atakował ks. Jerzego Popiełuszkę.
W "Antologii polskiego reportażu" znalazł się tekst Urbana, który jest przykładem pierwszej wcieleniówki. W "Pamiętniku swata" Urban dał ogłoszenie matrymonialne i opisał panie, które się do niego zgłaszały.
Innym głośnym tekstem Urbana był artykuł "Feudałowie i wasale", o profesorach którzy wykorzystują dorobek naukowy swoich doktorantów. To ten tekst w bibliografii swojej rozprawy doktorskiej miał wpisany Jarosław Kaczyński.
"TP" na tle dawnych sukcesów Urbana pisze o jego obecnej sytuacji. - Woli być bydlakiem z wywalonym językiem i butlą szampana niż kimś, kto wymienił bystrych przyjaciół na tępych generałów. To jego odpowiedź na diagnozę, że przegrał - pisze Reszka.
Urban przyznaje, że dziś jest tylko "odpersonifikowanym epitetem", który służy prawicowej prasie do brudzenia. - Moim nazwiskiem grają. Moje nazwisko jest jak g... ma się przylepić do postaci, którą się zwalcza - mówi z przekąsem.
CZYTAJ TAKŻE: Urban dla dziennik.pl: Lubię poczucie humory Tuska, żenujące są żarty Komorowskiego>>>>