Poszło o Michała Krzymowskiego, na którego doniesienie do prokuratury złożył szef PWPW, Piotr Woyciechowski. Bliski współpracownik Antoniego Macierewicza uważa, że dziennikarz "Newsweeka" realizuje interesy gospodarcze Berlina.
- Ta sprawa przypomina to, jak w roku 1987 czy 1988 dowiedzieliśmy się, że profesorowie Bronisław Geremek i Klemens Szaniawski mieli być szpiegami CIA. Nawiasem mówiąc PWPW nie zakwestionowała niczego, co napisał Michał Krzymowski w artykule. I zarzuca dziennikarzowi szpiegostwo – komentuje Tomasz Lis, redaktor naczelny "Newsweeka".
W radiu TOK FM przyznaje też, że "nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy mamy do czynienia z początkiem terroru, czy to po prostu kretyni". - Ale z drugiej strony, mieszanina tych dwóch czynników może byś bardzo groźna – kwituje.