Jarkowi zabrano audycję bo puścił w nocy piosenkę Big Cyca "Viva San Escobar", w której lekko i z uśmiechem kpimy z "odkrycia" nowego lądu przez ministra Waszczykowskiego i nazywamy go "Krzysztofem Kolumbem dyplomacji". Nawet najmniejsza satyra i uszczypliwość pod adresem obecnej władzy jest rugowana z publicznych mediów. Tylko propaganda i chwalenie władzy jest dopuszczalne. I po to obalano komunę, żeby taki Liberadzki, prezes o mentalności milicjanta z NRD wyrzucał faceta z anteny za puszczenie nieprawomyślnej piosenki? To jest dno! - pisze na swoim Facebookowym profilu Skiba.

Reklama

Sam Janiszewski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" stwierdził, że nikt z rozgłośni nie uprzedził go, że jego audycja znika z ramówki, więc nie mógł pożegnać się ze słuchaczami.

Andrzej Liberadzki, prezes Radia Gdańsk, zapewnił, że rezygnacja z audycji Janiszewskiego nie jest związana z puszczeniem w niej piosenki "Viva San Escobar". - Po prostu zmieniamy ramówkę na bardziej letnią, zmieniamy proporcje między słowem a muzyką i poprzestawialiśmy kilka programów - wyjaśnił.