Prawnik Roman Sklepowicz podczas rozmowy w internetowej telewizji "wRealu24" komentował w bardzo osobliwy sposób manifestację odbywającą się pod hasłem "Czarny wtorek" a przede wszystkim jej uczestniczki.
- Ładne laski idą na dyskotekę, a brzydkie, których nikt nie chce bzykać, to idą na demonstrację – mówił. Warto przypomnieć, że jeszcze do niedawna był on ekspertem w publicznej stacji TVP Info. W lipcu wypowiadał się na temat reformy sądownictwa. Dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz zwrócił uwagę, że Sklepowicz był oficerem służb PRL, a dokładnie Wojskowej Służby Wewnętrznej.
W rozmowie z dziennikarzem stacji "wRealu24" powiedział, że stał i obserwował uczestniczki manifestacji. Stwierdził, że robił to aby ocenić, którą z nich by "bzyknął". – I mówię: ta? O Jezus, o Boże. Tak stałem i myślałem i doszedłem do wniosku: kto to rucha? Doszedłem do wniosku, że nikt. I dlatego idą w tej manifestacji – przekonywał Sklepowicz, na co prowadzący rozmowę, niejaki Marcin Rola, wybuchnął śmiechem. Skandaliczne zachowanie obu panów wywołało oburzenie wśród internautów. "Chamy, troglodyci i szowiniści, mający wielu fanów na psychoprawicy" – to tylko jeden z nich.
"Jak tu nie kochać polskiej prawicy, skoro oficer WSW występuje jako autorytet TVP Info. Kochani dziennikarze! Zanim zaprosicie kogoś w aurze autorytetu do TV i radia, to wpiszcie nazwisko w katalogi IPN" – pisał w lipcu Cenckiewicz na temat roli eksperta w jakiej w TVP Info wystąpił Sklepowicz. Najwyraźniej rzekomy "autorytet" znalazł swoją "ekspercką" niszę.
W czwartek po południu Sklepowicz zamieścił na swoim Facebooku przeprosiny. Napisał, że przeprasza wszystkich, których obraził swoim "głupawym poczuciem humoru" i zapowiedział, że zrobi to także na wizji w programie, w którym wystąpił.