Niezależnie od kontekstu politycznego, była to konsekwencja błędów wynikających z niewłaściwego zarządzania kryzysem. Błędy były na tyle widoczne, że zareagowałem na nie publicznie - powiedział Gliński pytany, co się stało w radiowej Trójce, że "aż doszło do buntu dziennikarzy".
Dopytywany, co było ich źródłem, Gliński przyznaje, że nie wie. Wiem natomiast, że próbowano dość nieudolnie coś przykryć - tyle że tego typu sytuacji przykryć się nie da" - zaznacza wicepremier. "Żyjemy w wolnym społeczeństwie i w mediach mogą się pojawiać różne treści, różne narracje - dodał.
Nie jest dobrze, gdy ktoś próbuje zablokować treści niewygodne politycznie. Nie można tego robić, choć można, czy nawet należy takie sprawy komentować. Na tym m.in. polega wolność mediów - podkreślił.
Na uwagę, że dziennikarze Trójki zarzucają niedawnemu dyrektorowi, że próby blokowania czy ingerowania w treści zdarzały mu się regularnie, Gliński odpowiedział: "Tego nie wiem - tak samo jak nie wiem, czy były manipulacje przy liczeniu głosów oddanych na Listę Przebojów".
Natomiast były chyba próby blokowania piosenki. To jest, mówiąc delikatnie, mało rozsądne. Mówię to jasno, choć sam nie zgadzam się z treścią tego akurat utworu Kazimierza Staszewskiego - ocenił.
Chciałbym, żeby to było radio mądre, rozumiejące Polskę i Polaków, na wysokim poziomie, ciekawe merytorycznie, ale także atrakcyjne - zresztą to uwaga ogólna dotycząca całego Polskiego Radia - powiedział Gliński, pytany, jakie radio powinien tworzyć Kuba Strzyczkowski.
Trójka musi się zmienić, bo zmienia się świat, współczesna kultura, Polska. To radio stworzyło swój mit, bo działało w określonym kontekście. Z jednej strony służyło jako gwizdek spuszczający parę z komunistycznego czajnika, ale z drugiej tworzyło enklawę inności, wolności - wyjaśnił.
Na pytanie, czy personifikacją tego mitu do dziś jest Marek Niedźwiecki i czy ten mit jest dalej aktualny, wicepremier odpowiada: "Nie. Raczej się skończył". A Marek Niedźwiecki bywa też postrzegany jako symbol tamtego pomysłu ówczesnych władz na to radio. Wiadomo, kiedy do niego trafił - powiedział minister kultury.
Gliński był także pytany o 100. rocznicę bitwy warszawskiej i pomnik upamiętniający to wydarzenie. Pomnik miał być odsłonięty 15 sierpnia tego roku, ale, niestety, z powodu koronawirusa musimy to przesunąć o rok - odpowiedział.