"Nie udało się. Nie będę komentował pojawiających się wobec mnie zarzutów, gdyż jest to poniżej mojej godności. W czasie mojej krótkiej misji otrzymałem tysiące głosów wsparcia od słuchaczy Trójki, za które ogromnie dziękuję. Dziękuję wszystkim koleżankom i kolegom, którzy w tym trudnym czasie wrócili do Trójki i starali mi się pomóc. Byłem dumny, że kierowałem takim zespołem. Wkrótce usłyszmy się znowu. Moja głowa jest pełna pomysłów" - napisał w oświadczeniu opublikowanym na stornie Wirtualnej Polski Kuba Strzyczkowski.

Reklama

"Trzy miesiące temu podjąłem się misji wyciągnięcia Trójki z głębokiego kryzysu. Chciałem zbudować prawdziwie wolne, inteligentne, żywe radio nawiązujące do najlepszych tradycji Programu Trzeciego. Radio czerpiące z doświadczenia wielkich, doświadczonych osobowości, ale i przyciągające młode talenty" - dodaje dziennikarz.

Strzyczkowski podkreśla także, że "marzył o radiu, które aktywnie uczestniczy w ważnych polskich debatach, kreuje wydarzenia artystyczne, ale i towarzyszy w codziennym życiu swoim wspaniałym słuchaczom".

"Chciałem być wierny dziennikarskiej misji tworzenia przestrzeni, w której odnajdują się Polacy po wszystkich stronach toczących się sporów, w którym szanowani są ludzie o różnych poglądach i wrażliwościach" - czytamy w oświadczeniu.