Miłośnicy filmu "Vinci" wiedzą doskonale, że jedną z dziwaczniejszych przypadłości trapiących ludzkość jest prozopagnozja. Objawia się ona tym, że niektórzyludzie nie zapamiętują twarzy innych. W komedii Juliusza Machulskiego cierpiący na prozopagnozję bohater nie był w stanie rozpoznać nawet własnych dzieci.

Brat Duchaine, neurolog z University College London, który na co dzień pracuje z prozopagnostami, jest przekonany, że istnieje inna, jeszcze bardziej dziwna odmiana tego schorzenia. Otóż zdaniem naukowca niektóre osoby mogą w ogóle nie rejestrować... fryzur otaczających ich ludzi.

Co udało się na razie wykazać? Otóż wiadomo, że mózg inaczej reaguje na informacje wizualne związane z twarzą. W klasycznych badaniach sprzed czterech dekad udowodniono, że choć nie mamy problemu z rozpoznaniem np. samochodu na zdjęciach zwykłych i odwróconych do góry nogami, o tyle znajome, ale przekręcone oblicza wydają nam się często obce.

Duchaine przeprowadził teraz podobne doświadczenie z włosami. Przygotował fotografie różnych fryzur, które zdobiły "wymazane" twarze. Następnie pokazywał je ochotnikom prosto i do góry nogami. I znów rozpoznawanie zdjęć odwróconych nastręczało badanym sporo kłopotu. To wskazuje, że - podobnie jak w przypadku twarzy - ich mózg przetwarza informacje związane z włosami w zupełnie nietypowy sposób.

To zaś - twierdzi naukowiec - mogłoby z kolei oznaczać, że niektórzy nie zauważają w ogóle fryzur innych.

"To interesujące badania, zwłaszcza że dotychczas włosy traktowano jak część twarzy i nie poświęcano im specjalnych doświadczeń" - skomentował wnioski kolegi Pawan Sinha z Massachusetts Institute of Technology.