Wystrzelenie jednego pocisku railgun kosztuje zaledwie 1000 dolarów, a np. Tomahawk kosztuje prawie milion. Railgun to jednak nie tylko niższa cena. "Dzięki nowej broni będziemy mogli zaatakować wroga w ogóle nie zbliżając się do jego terytorium" - cieszą się wojskowi. Obecne technologie pozwalają na wystrzelenie konwencjonalnej rakiety na odległość co najwyżej 25 km. Podczas testów railgun przeleciał 153 km, a wkrótce ma latać nawet dwa razy dalej.
Co ciekawe, pocisk najnowszej technologii to tylko 3,2 kg metalu bez żadnych ładunków wybuchowych. Jest wystrzeliwany ze statku za pomocą impulsu elektromagnetycznego. Na tyle silnego, że leci z prędkością ponad 8,5 tys. km/godz. Dzięki temu siła uderzenia pocisku jest ogromna. "To tak jakby samochód jadący z prędkością 600 km/godz. uderzył w budynek" - opisują wojskowi.
Railgun tak im się spodobał, że postanowili wydać 10 milionów dolarów na kolejne testy tej broni.