W lutym na Florydzie spadł grad wielkości piłek do golfa. Nawałnica wybiła ponad 2,5 tysiąca wgnieceń w osłonie zbiornika paliwa Atlantisa. To bardzo czuły punkt promu, dlatego postanowiono dokładniej sprawdzić, czy uszkodzeń nie jest więcej i wszystkie je naprawiać.
Specjaliści z NASA dmuchają na zimne, ale trudno im się dziwić po katastrofie Columbii w 2003 roku, gdy prom spłonął w atmosferze, bo przy starcie uszkodziła się osłona termiczna kadłuba.
Opóźnienie startu Atlantisa na szczęście niczym nie grozi astronautom znajdującym się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Orbitalną stację zaopatrują też rosyjskie statki Sojuz. Właśnie wczoraj do ISS przycumował Sojuz, który przywiózł tam na zmianę dwóch rosyjskich astronautów i czwartego już kosmicznego turystę.
Tym razem jest nim amerykański bogacz, Charles Symonyi. Na Ziemię wróci po dziesięciu dniach razem z parą astronautów, którzy już zakończyli swoją misję na orbicie. Za wycieczkę zapłacił rosyjskiej firmie 25 milionów dolarów.