Do eksplozji doszło w czasie rutynowych testów, poprzedzających planowany na sobotę start bezzałogowej rakiety Falcon 9. Wybuch wstrząsnął budynkami oddalonymi o kilka kilometrów, a kolejne eksplozje było słychać przez kilka minut. Nad przylądkiem unosił się gęsty dym, słychać było również wycie syren.
Nie ma informacji, by ktokolwiek został ranny. Jednak rakieta i jej ładunek zostały zniszczone.
Rzecznik firmy SpaceX, której głównym klientem jest NASA, nie chciał komentować sytuacji. Sama Agencja zaś zapewniła, że na miejscu była ekipa ratunkowa, rozpoczęto również monitoring powietrza pod kątem ewentualnego skażenia dymem.
SpaceX współpracuje z NASA, dostarczając swymi pojazdami Dragon zaopatrzenie na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Loty załogowej wersji Dragona mają się rozpocząć w przyszłym roku.