Przecież już po wejściu w życie ustawy o kredycie konsumenckim miały zniknąć z Polski systemy argentyńskie. Ale pojawiły się nowe. Kolejna ustawa. Koniec lichwy! – obwieszczają politycy. I co? Zamiast wysokiego oprocentowania pojawiły się gigantyczne opłaty wstępne i prowizje. Rachunek zysków i strat był ten sam. A prawo znowu bezradne.

Reklama

Pewnie z kolejną ustawą naciągacze też sobie poradzą. Bo rzecz nie w prawie, ale jego egzekwowaniu. Brawa należą się sędziom z Rzeszowa. Potrafili dostrzec, kto w tej grze krzywdzi, a kto jest krzywdzony. I tylko dziwne, że prokuratura w Opolu dopiero teraz zainteresowała się możliwością stawiania zarzutów organizatorom tego procederu. Czasem Temida jest doprawdy ślepa.