Gdzie tu przełom, spyta niejeden? Ano po raz pierwszy Platforma Obywatelska padła ofiarą własnej metody. Nawet jeśli z litości dla PO nie będziemy brali pod uwagę wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego czy reżysera Kutza, to liczba porównań przeciwników politycznych do komunistów i nazistów w wykonaniu liderów Platformy Obywatelskiej jest nader pokaźna, że wspomnę tylko byłego specministra Grasia, który w ABW widział Stasi i Securitate naraz, czy Julię Piterę dostrzegającą stalinowskie metody CBA. Tak to się plotło przy aplauzie mediów (Kaczor Gomułka?! Uhaha, ale zabawne!).

Przyznam, że jakoś nie śmieszyło mnie to wtedy i nie śmieszy teraz. Totalitaryzm, panowie Graś i Napieralski, niejedno miał oblicze, ale nigdy nie było to oblicze zabawne. I wbijcie sobie do głowy, że porównanie ABW do Securitate czy przemówienia Tuska do tyrad Goebbelsa nie krzywdzi ani ABW, ani Tuska, a po prostu uwłacza pamięci ofiar totalitaryzmów. Jeśli nadal tego nie czujecie, to sprawdźcie, jak czułby się wasz lekarz rodzinny, gdybyście go przywitali serdecznym: "Dzień dobry, doktorze Mengele!”. Prawda, jakie śmieszne?

Wiem, że takie rzeczy na świecie się zdarzają, wszak Silvio Berlusconi zaproponował niemieckiemu eurodeputowanemu Martinowi Schulzowi, by zagrał kapo, bo jest do tego idealny. Niemniej to na włoskiego polityka spadły po tym gromy. Sugerowałbym, by podobny standard przyjąć i u nas - z totalitaryzmów raczej nie kpimy. Bo jak nie, to się zacznie - uwielbiający czterogodzinne przemówienia Tusk idealny byłby do roli Gomułki, ale skoro ta zajęta, to może Gierek? W końcu miał lepsze krawaty. Grzegorz Schetyna (no co ja zrobię, że lubię człowieka?!) kiepsko pasowałby do roli Moczara czy Szlachcica, ale już Julia Pitera jako Luna Brystygierowa na pewno komuś przyjdzie do głowy. Upieram się jednak, że można ich wszystkich (Kaczyńskiego, Napieralskiego, Pitery etc.) nie lubić, ale to po prostu o krok za daleko.

Jedyną bezpieczną osobą w takich zabawach byłby minister Grupiński. On na żadnego totalitarystę się nie nadaje. To wykapany Jożin z bażin.