Trudno uwierzyć, żeby bracia bliźniacy, którzy - jak wieści niosą już od liceum - woleli zawsze ze sobą przestawać, niż kolegować się z innymi, nagle, w dość już zaawansowanej fazie życia i wtedy, gdy wzajemne wsparcie i bliźniacza wspólnota dały im takie sukcesy - nagle zaczęli się ze sobą różnić i wspólnotę swą negować.

Reklama

>>> 10 różnic między braćmi Kaczyńskimi

Jeśli taki obraz się nam przedstawia, to najwyraźniej jest to efekt namysłu strategów politycznych, a właściwie manipulatorów polityczno-medialnych. Dłuższy artykuł Mikołaja Wójcika, który zamieścił DZIENNIK, dostarcza twardych wręcz na to dowodów. Szczególnie warto zwrócić uwagę nie tyle na wypowiedzi samych braci Kaczyńskich, w tym także samego Jarosława Kaczyńskiego, że może mieć inne zdanie niż brat - prezydent, ile na wypowiedź choćby ministra Kownackiego. Wypowiedź, iż cytowana opinia to zdanie innego pana Kaczyńskiego, nie dało się usłyszeć z ust ani tego, ani żadnego innego zaufanego ministra prezydenta przed inauguracją “nowego obrazu” i nowej strategii działania Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u.

>>> Bracia Kaczyńscy są pełni różnic

Zadanie, jakie mają przed sobą manipulatorzy polityczno-medialni, jest naprawdę trudną łamigłówką. Nowy obraz Jarosława ma na celu pozyskanie inteligentów i młodych ludzi, którzy od PiS-u odeszli albo w ogóle z nim dotąd nie byli. Narusza to jednak - o czym świadczą pomruki z Torunia - poparcie żelaznego elektoratu narodowo-katolickiego zmobilizowanego przez o. Rydzyka. Tego elektoratu stracić nie można, więc być może łatwiej go będzie zachować wokół prezydenta.

Reklama

Z drugiej strony jednak prezydent, aby móc zyskać szansę na ponowny wybór, musiałby daleko, oj daleko wyjść poza horyzont prawicowo-narodowy. Ma tutaj pewne szanse, gdy okaże się w coraz większym stopniu prezydentem równowagi, prezydentem arbitrem, czyli “prezydentem wszystkich Polaków”. Siłą rzeczy wymaga to podkreślenia także osobistej różnicy między szefem PiS-u a prezydentem. Tyle, że ostatnie działania prezydenta, jak przede wszystkim zanegowanie ustawy oświatowej, tak naprawdę mówi o tym, że w rzeczywistości o żadnej różnicy między linią PiS-u a linią prezydenta nie ma. Wszak antyreformatorscy rodzice korzystali z wyraźnego i to fachowego wsparcia - przecież nie ze strony PO...