Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski uzasadniając zakaz organizacji konferencji prasowych przez Libertas w budynku Sejmu stwierdził, że nie dopuści do używania Sejmu tak jak taniej knajpy, gdzie każdy może przyjść, zapłacić i zażądać, aby orkiestra mu grała taką lub inną melodię. - Nie jestem gangsterem ale potrafię przyłożyć - grzmiał Komorowski.

Reklama

Knajpiane są wypowiedzi pana marszałka, który swoim rozporządzeniem wyprosił faktycznie nie Libertas a wszystkich posłów do Parlamentu Europejskiego. Żaden z nich, również chociażby Jerzy Buzek, teraz nie może zrobić konferencji w Sejmie. To jest represja niszcząca standard życia publicznego bo traktująca deputowanych europejskich jako posłów drugiej kategorii. To oczywista dintorja polityczna!

Co więcej, wydawałoby się, że kulturalny i dystyngowany polityk poważnej partii sprawujący godny urząd publiczny, sugeruje posuwanie się do rękoczynów. Wstyd panie Marszałku!