Małgorzata Werner: W nagraniach ujawnionych przez Dziennik.pl widać, że członkowie Młodzieży Wszechpolskiej nawiązują do ideologii nazistowskiej. Jak to możliwe?
Bogusław Rogalski*: To, co najgorsze w wychowaniu młodzieży, stało się podstawą kadry Młodzieży Wszechpolskiej. Do organizacji zaczęto werbować skinheadów oraz głoszących nazistowską ideologię ultraprawicowych kiboli. Romanowi Giertychowi byli potrzebni mierni, ale wierni członkowie struktur bojówkarskich, które w każdej chwili na rozkaz będą gotowe pojechać w każde miejsce w kraju, by wykonać polecenia organizacyjne. Znalazł ich właśnie w skrajnych organizacjach. To straszne, w jaki sposób otoczenie Giertycha skompromitowało całą ideę ruchu narodowego. Te wszystkie nazistowskie nawiązania upokarzają cały polski ruch narodowy, który właśnie z ręki nazistów wycierpiał najwięcej.

Przez kilka lat był pan związany z Młodzieżą Wszechpolską i LPR. Dlaczego w zeszłym roku odciął się pan od organizacji kierowanych przez Romana Giertycha?
Gdy wstępowałem do Młodzieży Wszechpolskiej była to organizacja studenckich klubów dyskusyjnych. Później się szokująco zmieniła i stała się sektą Romana Giertycha.

Mówi pan w przenośni?
Nie. Ta organizacja prowadzona jest jak sekta. Skupia się wokół Romana Giertycha, który wykorzystywał członków i sympatyków MW do realizacji swoich partykularnych celów. Giertych to mistrz prowokacji. Uzależnia on od siebie różne osoby, zapewniając im lukratywne stanowiska, na przykład w rządzie. Często otrzymują je indywidua, które w żadnym wypadku na nie zasługują. Równocześnie Giertych usuwa – czy jak on sam to określa „wycina” – wszystkie osoby, które odważyły się krytycznie wyrazić o nim lub o jego przybocznym Wojciechu Wierzejskim.

Kto odpowiada za to, co robi Młodzież Wszechpolska?
Giertych ma przerost gruczołu władzy, delektuje się nią, ale w działaniach organizacyjnych był trochę leniwy i zlecił ich wykonanie Wierzejskiemu. Praktyczną odpowiedzialność za to, co z młodzieżą działo się w MW i prowadzenie tej organizacji ponosi właśnie Wierzejski.

Na czym polegają działania Wierzejskiego?
To, co zobaczyłem po 2002 roku, przeraziło mnie. Z jednej strony MW organizuje typowo polityczne obozy dla młodzieży, podczas których dokonuje się indoktrynacji czy wręcz prania mózgów. Najważniejszą jego cechą jest wpajanie kultu wodzowskiego wobec Romana Giertycha. MW to ugrupowanie ściśle scentralizowane, w którym występuje zakaz swobodnego myślenia i nie ma jakiejkolwiek niezależności. Nie wolno kwestionować rozkazów, trzeba je ślepo wykonywać. Tak uzależniano młodzież. Na obozach śpiewano antysemickie i skinheadowskie piosenki, alkohol lał się strumieniami, butelki znikały, gdy w polu widzenia pojawiał się Giertych.

Czy brał pan udział w tego typu obozach szkoleniowych?
Nie, ale mówiono mi, co tam się dzieje. Stałem się mężem zaufania dla osób, które nie wytrzymywały presji i nagonki oraz sposobu działania MW. Zacząłem zbierać relacje od tych osób, mam pisemne oświadczenia o tym, co się działo. Naiwnie wierzyłem jednak, że sama LPR da się zmienić od środka i przystąpiłem do opozycji przeciwgiertychowskiej w LPR. Poniosła ona jednak klęskę. Gdy odszedłem z partii, stałem się celem ataków, gróźb przesyłanych SMS-ami z telefonów posłów LPR Piotra Ślusarczyka i Wojciecha Wierzejskiego.

Co powinno stać się teraz z Młodzieżą Wszechpolską?
Moim zdaniem ta organizacja powinna zostać jak najszybciej rozwiązana. Jej działania szkodzą wizerunkowi Polski i polskiej sceny politycznej.


*Bogusław Rogalski – poseł do Parlamentu Europejskiego, były członek LPR i Młodzieży Wszechpolskiej





















Reklama