Maria Czubaszek została zapytana o jej podejście do eutanazji w związku ze słowami wypowiedzianymi przez Jerzego Owsiaka w rozmowie z dziennik.pl. Twórca WOŚP powiedział: Boję się zniedołężnienia. A najbardziej dysfunkcji, jak demencja, alzheimer. Te choroby dotykają nie tylko seniorów, ale wszystkie osoby, które żyją w ich otoczeniu, często wręcz degradują całe rodziny. W takich momentach pojawia się ostrożnie podejmowany u nas temat eutanazji. Ja bym się nie bał rozpocząć dyskusji na ten temat. Osobiście dopuszczam taki sposób pomocy, bo ja to tak rozumiem – eutanazja dla mnie to pomoc starszym w cierpieniach. Choć wielokrotnie potem wyjaśniał, że nie jest zwolennikiem eutanazji, mleko się wylało, a dyskusja trwa w najlepsze.

Reklama

74-letnia publicystka i scenarzystka, która swoimi stwierdzeniami wielokrotnie budziła kontrowersje i prowokowała do dyskusji, m.in. przyznając się do przeprowadzenia aborcji, tym razem zabrała głos właśnie w sprawie eutanazji. A jest wielka orędowniczką prawa do niej.

Pan Terlikowski spytał poseł Senyszyn, czy chciałaby być uśpiona jak pies. Gdyby mnie spytał, powiedziałabym: oczywiście, że chciałabym być uśpiona jak pies. Gdybym wiedziała, że czeka mnie takie cierpienie, zniedołężnienie, które odbierze mi chęć życia - tłumaczy.

Na argument, że prawne dopuszczenie eutanazji mogłoby prowadzić do nadużyć, odpowiada: Wszystko w tym życiu może prowadzić do nadużyć. Nóż może być do krojenia chleba, ale też, żeby zabić.

I dodaje, że dla niej najstraszniejsze i najbardziej przerażające w śmierci jest samo umieranie. Nie uważam, że cierpienie uszlachetnia - ani człowieka, ani zwierzątka - mówi Czubaszek.

Reklama