- Ze sceny powiedziałem, że zwracam się do urzędników państwowych obecnych na sali i ich dokładnie miałem na myśli. Nie szeregowych urzędników ale prezydenta i ministrów, których kultura interesuje tylko wtedy, kiedy jest wielka gala i transmisja w telewizji. Czuję niesmak kiedy o tym myślę - mówi Zygmunt Miłoszewski w rozmowie z "Polityką".
Autor głośnego "Gniewu" czy "Ziarna prawdy" odbierając nagrodę, wytknął przedstawicielom instytucji państwowych obecnym na sali: Do różnych urzędników zajmujących się kulturą, którzy dziś przyszli na imprezę ludzi kultury: macie państwo niezły tupet.
Po tych słowach na sali zapadła konsternacja. Na sali był obecny m.in. prezydent Komorowski z małżonką czy też minister kultury Małgorzata Omilanowska.
W wywiadzie z tygodnikiem rozwijał swoją kwestię. Powiedział, że Bronisław Komorowski zamiast wspierać polską współczesną kulturę "organizuje wielkie wydarzenie: czytanie Trylogiii Sienkiewicza".
Jakby chciał za wszelka cenę udowodnić, że kultura to naftalina - mówi Miłoszewski. Jego zdaniem także partia rządząca zaniedbała kulturę, o czym świadczy choćby osoba Bogdana Zdrojewskiego, byłego ministra kultury - którego Miłoszewski nazywa "skrajnie niekompetentnym".
W krytycznej opinii na temat edukacji kulturalnej i wydatków na rozwój kultury pisarz zauważa, że na wybudowanie domów kultury fundusze były, ale teraz brakuje pieniędzy, by włączyć tam światło.
Taka polityka prowadzi do sytuacji, w której Polska jest postrzegana, jako społeczeństwo taniej siły roboczej.
- Spójrzmy na Amazon, największą księgarnię świata. Jesteśmy dla nich za głupi i za biedni, żeby otworzyli tutaj sklep. Ale wystarczająco tani, żeby otworzyć tu magazyn i mieć tanich robotników do noszenia pudełek - mówi Miłoszewski.
Komentarze (73)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeTa od niemal już 8 lat sprawująca władzę PO i Psl sukcesywnie niszczy Polskę nie tylko kulturowo, ale i gospodarczo celowo podsycając wojnę polsko- polską w celu przyspawania się do stołków.
Jako osoba myśląca samodzielnie, mam dość jedynie słusznej władzy, rodem z PRL-u.
Chcę Polski bogatej, sprawiedliwej i mądrze i z oddaniem rządzonej.
Władza to nie zaszczyty tylko, to służba narodowi w imieniu której się ją sprawuje
Oczywiście opłacone komentarze będą o tym jaki to on słaby literat, zły człowiek itd.
Po "wycieczkach osobistych" można poznać opłacanych komentatorów
Gdzie jest Pani Kopacz natychmiast zwołać nadzwyczajne posiedzenie rządu, pozwalniać ze stanowisk dyrektora szkoły nauczycieli gdzie zdał maturę, i skończył studia, towarzysze do roboty bo Bronek przerżnie wybory.
A Kaczafi dosypał pieniędzy Dudzie.
Za to ego rozdęte.
— mówi Zygmunt Miłoszewski w rozmowie z „Polityką”, której dziennikarze próbowali bronić kulturalnego zaangażowania prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Autor „Uwikłania” nie kryje swojego krytycznego stosunku do rządzących w naszym kraju, przekonując, że ich podejście do kultury woła o pomstę do nieba.
Ze sceny powiedziałem, że zwracam się do urzędników państwowych obecnych na sali i ich dokładnie mam na myśli. Nie szeregowych urzędników, tylko prezydenta i ministrów, których kultura interesuje tylko wtedy, kiedy jest wielka gala i transmisja w telewizji. Czuję niesmak, kiedy o tym myślę. Joachim Gauck, prezydent Niemiec, chodzi na zwykłe spotkania autorskie, bez kamer i telewizji, ale po to, by posłuchać ulubionych pisarzy i porozmawiać o literaturze
— mówi Miłoszewski.
Komorowski robi sobie w Pałacu zdjęcia z twórcami „Idy” i nie może nachwalić się PISF. A sam… głosował przeciw jego powstaniu. Trzeba powtórzyć : macie niezły tupet!
Pisarz przekonywał, że jeśli urzędnik ta wysokiej rangi jak prezydent pojawił się na gali „Polityki”, to powinien zabrać głos i aktywnie zaangażować się w tę dziedzinę życia politycznego.
Ciężko mi uwierzyć, że bronicie prezydenta Komorowskiego jako znanego konesera i konsumenta kultury. Uważam, że od urzędnika tej rangi należy wymagać, żeby aktywnie i świadomie dbał o formację intelektualną przyszłych pokoleń, świecąc przykładem
— ocenia.
I dodaje, że ta sprawa dotyczy również rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz.
Znam propagandę sukcesu Ministerstwa Kultury: nowe placówki, domy kultury, programy dla bibliotek. Dużo jeżdżę po Polsce i widzę domy kultury, które wybudowano - bo na to fundusze były - a teraz brak pieniędzy, by włączyć w nich światło
— czytamy.
Autor „Gniewu” dodaje:
Partia rządząca zaniechała jakiejkolwiek troski o kulturę. Najlepszym dowodem to, że trzymali na stanowisku ministra przez siedem lat osobę skrajnie niekompetentną. Co do mechanizmu stałej ceny książki wszyscy poza PO są już przekonani. W Europie i Francuzi, i Niemcy, i Włosi nie wyobrażają sobie rynku książki bez tego rozwiązania. (…) Przykro mi, że Platforma nawet nie ukrywa swojej pogardy dla kultury. Nie rozumie, jak bardzo rozmija się ze swoim społeczeństwem. Społeczeństwem, którego artyści osiągają wybitny poziom, robią międzynarodowe kariery, są wizytówką Polski bardziej niż Donald Tusk
— ocenia.
Miłoszewski nawiązuje przy tym do społeczeństwa taniej siły roboczej, jakim - jego zdaniem - stajemy się z każdym kolejnym dniem.
Spójrzmy na Amazon, największą księgarnię świata. Jesteśmy dla nich za głupi i za biedni, żeby otworzyli tu swój sklep. Ale wystarczająco tani, żeby otworzyć tu magazyn i mieć tanich robotników do noszenia pudełek
— ubolewa pisarz.
W rozmowie wraca też kwestia antysemityzmu, która pojawia się w „Ziarnie Prawdy” - jednej z powieści autora. Jak mówi, krzywdzący stereotyp Polaków w tej kwestii jest niestety dość mocno rozpowszechniony.
Życzę Francuzom, żeby tak samo skutecznie radzili sobie z ciemnymi stronami własnej historii. Oczywiście łatka pierwszych antysemitów świata mnie boli, pokłóciłem się ostatnio z pewnym francuskim księgarzem, który utrzymywał, że w Niemczech w czasie wojny zginęło 50 proc. Żydów, a w Polsce 90. Jego zdaniem Niemcy chętniej ratowali Żydów niż Polacy. Szokujące. Niestety, walka ze stereotypami to jak walka z wiatrakami
— kończy Miłoszewski.
Państwo nie wspomaga teatrów i kin aby proponowały KULTURĘ a nie kulturkę. Dookoła buduje się tylko biurowce i obce supermarkety... Nawet na Placu Zamkowym (!) w Warszawie pani gronkowiec pozwoliła wybudować biurowiec swojej koleżance i jej synkowi...
http://www.youtube.com/watch?v=GdSF31H0sfo Super! Ten dialog Kmicica z Kuklinowskim pasuje dzisiaj do peło i bronka gajowego do bulu parszywego. Potrzeba tylko Kmicica - to znaczy aby NARÓD POLSKI zachował się na wyborach jak Kmicic na wałach! Koniecznie zobaczcie ten link!!! Dla przypomienia i jakże aktualny
Przyszła babcia do Zarządu Związku Kombatantów i stoi sobie skromnie pod ścianą.
Ruch - jak to w Związku Kombatantów - duży... Kombatanci wchodzą, kombatanci wychodzą, wchodzą nowi kandydaci na starych kombatantów, rejestrują sie, z kolei starzy kombatanci kombinują, płacą składki...
W koncu Przewodniczący Zarządu pyta:
- A Wy, towarzyszko babciu, to w jakiej sprawie?
- Ano zarejestrowac się chciałam. Jako kombatantka!
- A wy, babciu, walczyliście?
- Walczyć to nie walczyłam, ale przez dwa lata gotowałam dla żołnierzy posiłki - odpowiada babcia z dumą! Dla całej kompanii...
- A która to była kompania? - pyta przewodniczący...
- Ja tam nie wiem, która kompania, ale żołnierze mówili, że to SS-Sonderkommando Krakau.
- Co wy mi tu babciu pieprzycie - wypalił wkurzony przewodniczacy - z was nie żaden kombatant - tylko wróg, kolaborant i zdrajca narodu polskiego - Niemcom żeście się wysługiwali, SS-manom, was pod sąd wojskowy trzeba, a nie do naszego Związku...
- Ja tam nie wiem, panie przewodniczący, ale przecież ci Niemcy to mogli być dobrzy Niemcy - nasi niemieccy przyjaciele, Niemcy słuszni ideologicznie i ideowo, na przykład z NRD!
Tacy prawdziwi przyjaciele Polski i Związku Radzieckiego, Ameryki, Francji i Anglii - tacy jak pani Merkel!
Nigdy nic nie wiadomo...
Pamięta Pan taką piosenkę: "Niech żyją nasi sojusznicy - Amerykanie i Anglicy..." - znowu - po 60 latach - jest teraz bardzo popularna w berlińskich dyskotekach, a nawet podobno w kabaretach...
... Tylko teraz gra się ją w innym rytmie - taki raczej rap, deklamacja, deklaracja czy coś takiego...
Przewodniczącego na moment aż zatkało i dech mu zaparło...
I wrodzona oraz nabyta osobista kultura nagle go opuściły!
- Wynoście się babciu - wrzasnął wreszcie - machając nieskładnie rękami - i żebym was tu więcej na oczy nie widział...
- ale i jego jakoweś wątpliwości opadły i od tamtego czasu chodził zafrasowany i osowiały, a z następnej kadencji sam zrezygnował...
Podobno potem na pocieszenie dano mu posadę wiceministra obrony międzynarodowej sitwy gangsterów w ramach Unii Europejskiej...
A jak jeszcze nie dali - to niebawem dadzą!
Bo wszelkie wątpliwości należy zawsze interpretować na korzyść oskarżonego!!!
No i akurat była okazja - wybory do Europarlamentu!
Jak nie dziadek z Wehrmachtu - to babcia z FDJ...
Angela Merkel w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemaine Zeitung" wyraża przekonanie o możliwej kontynuacji bliskiego partnerstwa z Rosją...
_______________________________
Przyszła babcia do Zarządu Związku Kombatantów i stoi sobie skromnie pod ścianą.
Ruch - jak to w Związku Kombatantów - duży... Kombatanci wchodzą, kombatanci wychodzą, wchodzą nowi kandydaci na starych kombatantów, rejestrują sie, z kolei starzy kombatanci kombinują, płacą składki...
W koncu Przewodniczący Zarządu pyta:
- A Wy, towarzyszko babciu, to w jakiej sprawie?
- Ano zarejestrowac się chciałam. Jako kombatantka!
- A wy, babciu, walczyliście?
- Walczyć to nie walczyłam, ale przez dwa lata gotowałam dla żołnierzy posiłki - odpowiada babcia z dumą! Dla całej kompanii...
- A która to była kompania? - pyta przewodniczący...
- Ja tam nie wiem, która kompania, ale żołnierze mówili, że to SS-Sonderkommando Krakau.
- Co wy mi tu babciu pieprzycie - wypalił wkurzony przewodniczacy - z was nie żaden kombatant - tylko wróg, kolaborant i zdrajca narodu polskiego - Niemcom żeście się wysługiwali, SS-manom, was pod sąd wojskowy trzeba, a nie do naszego Związku...
- Ja tam nie wiem, panie przewodniczący, ale przecież ci Niemcy to mogli być dobrzy Niemcy - nasi niemieccy przyjaciele, Niemcy słuszni ideologicznie i ideowo, na przykład z NRD!
Tacy prawdziwi przyjaciele Polski i Związku Radzieckiego, Ameryki, Francji i Anglii - tacy jak pani Merkel!
Nigdy nic nie wiadomo...
Pamięta Pan taką piosenkę: "Niech żyją nasi sojusznicy - Amerykanie i Anglicy..." - znowu - po 60 latach - jest teraz bardzo popularna w berlińskich dyskotekach, a nawet podobno w kabaretach...
... Tylko teraz gra się ją w innym rytmie - taki raczej rap, deklamacja, deklaracja czy coś takiego...
Przewodniczącego na moment aż zatkało i dech mu zaparło...
I wrodzona oraz nabyta osobista kultura nagle go opuściły!
- Wynoście się babciu - wrzasnął wreszcie - machając nieskładnie rękami - i żebym was tu więcej na oczy nie widział...
- ale i jego jakoweś wątpliwości opadły i od tamtego czasu chodził zafrasowany i osowiały, a z następnej kadencji sam zrezygnował...
Podobno potem na pocieszenie dano mu posadę wiceministra obrony międzynarodowej sitwy gangsterów w ramach Unii Europejskiej...
A jak jeszcze nie dali - to niebawem dadzą!
Bo wszelkie wątpliwości należy zawsze interpretować na korzyść oskarżonego!!!
No i akurat była okazja - wybory do Europarlamentu!
Przestajemy oglądać TVP, nie mówiąc o innych -prywatnych telewizjach . Klakierów liczymy juz nie na setki, ale na tysiące.
Mamy i ja, i moja rodzina oraz znajomi takie samo zdanie, ale nie mamy siły przebicia, aby nasze opinie dotarły do mediów. Jeśli komentujemy różne wydarzenia na forach dyskusyjnych, często się NIE POJAWIAJĄ - uznawane za zbyt - nie wiem, konserwatywne?Nie mainstreamowe?
Komorowski powinien wycofać się z wyborów. Jeśli chce zachować twarz. Nigdy nie powinien zostać prezydentem. Tak jak nigdy Tusk nie powinien być premierem a już nigdy w życiu nie powinni ani Tusk ani jego banda dostać jakiegokolwiek stanowiska w UE. To jest przestępstwo że oni mają takie stanowiska.
To samo dotyczy Walesy
---
Rozumiem, że chodzi ci o większość czcicieli małego wodza PISu