Dziś ostatni dzień Zbigniewa Derdziuka na stanowisku prezesa ZUS. Były szef rady nadzorczej tej instytucji Robert Gwiazdowski mówił w radiowej Jedynce, że funkcja prezesa jest związana z koniunkturą polityczną, wobec czego następca Derdziuka może być wybrany w roku wyborczym na zaledwie kilka miesięcy. Dlatego nie ma wielu chętnych na to stanowisko.
Gwiazdowski uważa, że rozpisywanie konkursu na następcę szefa ZUS nie ma sensu. Można to robić wtedy gdy nie ma innych możliwości. Wówczas jednak zamiast ogłoszenia w prasie należałoby wynająć firmę headhunterską do wyszukania najlepszego kandydata - uważa Gwiazdowski.
Gość Jedynki sądzi, że niezależnie od tego kto zostanie prezesem ZUS, będzie kierował instytucją, która nie ma pieniędzy i wszystko wydaje na bieżąco. Jak przekonywał, dziś nasze składki idą na wypłatę obecnych świadczeń. My dzisiaj płacąc składkę, mamy nadzieję, że w przyszłości nasze dzieci i wnuki będą płaciły składki, po to byśmy my mogli dostać emeryturę - mówił Gwiazdowski. W konkursie na prezesa ZUS startuje 5 osób.
ZOBACZ TAKŻE: Minister pracy dla dziennik.pl: Prezes ZUS odchodzi. Premier przyjęła dymisję>>>