Andrzej Duda podczas orędzia nie koncentrował się na sprawach kluczowych - ocenia politolog, profesor Radosław Markowski. Andrzej Duda przed Zgromadzeniem Narodowym został zaprzysiężony na nowego prezydenta.
Po złożeniu przysięgi wygłosił orędzie, w którym między innymi poświęcił bardzo wiele uwagi kwestii Polaków, którzy wyemigrowali. Profesor Radosław Markowski na antenie radiowej Jedynki zwrócił uwagę, że poruszenie tak szeroko tego tematu nie było do końca uzasadnione. Jego zdaniem, obecnie emigracja ma niewiele wspólnego z czasami kiedy wchodziło się z rodziną na statek do Ameryki i już nigdy więcej nie zobaczyło się rodzinnego domu.
Profesor Markowski uważa zarazem, że bardzo ważnym elementem orędzia prezydenta Dudy była prośba o wzajemny szacunek. Jednak, dodaje ekspert, prezydenta Dudę w przeciwieństwie do ustępującego prezydenta Bronisława Komorowskiego spotyka szacunek, ponieważ nikt nie zarzuca sfałszowania wyborów czy tego, że jest zdrajcą. Politolog wyraził więc nadzieję, że apel został skierowany do środowisk, które w ostatnich 5 latach nie miały szacunku do kilku urzędów.
Prezydent podczas orędzia postulował też powołanie instytucji, która będzie prowadzić polską politykę historyczną. Zdaniem profesora Markowskiego, tego typu plany nie do końca uwzględniają potrzeby naukowców i ważniejsze niż propaganda historyczna jest otwarcie na prawdę historyczną.