W rozmowie z "Newsweekiem" prof. Marcin Król stwierdził, że wbrew temu, co sądzi wielu komentatorów nie tylko prawicy, Jarosław Kaczyński jest "marnym przywódcą". – Znałem prezesa PiS dość dobrze i o ile w dawnych czasach był po prostu postacią mało imponującą, to nie przypuszczałem, że gdy dostanie pełnię władzy, okaże się tak kiepskim strategiem – mówi w rozmowie z Aleksandrą Pawlicką, prof. Król.
Jego zdaniem prezes PiS to "żaden mąż stanu". Filozof przyznał, że sam krótko po wygranych przez PiS wyborach w 2015 roku uważał, że Kaczyński ma jakiś plan i porównywał go do Robespierre’a. W rozmowie stwierdza jednak, że o ile ten był "państwowcem", a do tego, aby utrzymać władzę miał ludzi i wizję, prezes PiS nie ma ani jednego, ani drugiego. – Czy panowie Sasin i Suski, piastujący prominentne stanowiska w urzędzie premiera, są ludźmi wybitnymi, którzy mogą pomóc w rządzeniu krajem? Albo sięgając na najwyższą półkę – Szydło i Morawiecki? – pyta i stwierdza, że w obu przypadkach to stuprocentowe rozczarowania. Dodaje, że w tym gronie najwybitniejszą postacią wydaje się być Joachim Brudziński, obecnie szef MSWiA, ale on "też orłem nie jest".
Zdaniem prof. Króla, prezes PiS być może miał szaleńczy plan przejęcia państwa i budowy go na własnych zasadach, ale to właśnie ludzi zabrakło mu do ich realizacji. Zauważa, że choć Kaczyński snuł wizję nowej Polski na kolejne tysiąclecia, to obecnie "nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, gdzie ma być Polska za 10 lat".