Nie lepiej jest, kiedy Frasyniuk tłumaczy własną postawę: "Zręczność PiS polega na tym, że ich PR jest profesjonalny, bezwzględny. W efekcie środowisko liberalno-demokratyczne straciło pazury, stało się ugrzecznione. Dlaczego? Bo nie chce paść ofiarą pomówień i oszczerstw". To magiczna wizja rzeczywistości. Antypis jest ofiarą pomówień i oszczerstw, ale jego postawa nie ma tu nic do rzeczy. Opozycja nie jest ugrzeczniona. Przeciwnie, zbyt często nadawała komunikat o "zamachu stanu" czy "dyktaturze" – i zapłaciła za ten nieprzystający do rzeczywistości opis spadkiem wiarygodności i poparcia. PiS, owszem, ma PR bezwzględny i zręczny, jednak wygrywa wybory dzięki popularnej (co nie znaczy, że dobrej) realnej polityce społecznej, na którą tacy liderzy jak Frasyniuk nie znaleźli odpowiedzi.
Nieumiejętność zrozumienia przez Władysława Frasyniuka, że popełnił błąd, to kiepska wróżba na przyszłość. Opozycja dostanie jeszcze jednego Lecha Wałęsę – rozgoryczonego, przekonanego o własnej niezwykłości, bzdurzącego oraz zapienionego. Wykrzykiwanie wulgaryzmów pod adresem licznych Polaków podczas manifestacji "w obronie sądów”, to głupota.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama