Jednak taka totalna krytyka nie ma szansy nikogo przekonać. Przypomina raczej strzelanie człowieka, który dorwał się do karabinu maszynowego i sieje na oślep. Efektem jest absolutne zniszczenie. Może lepiej było by zatrudnić kilku snajperów? Snajperzy załatwią sprawę czysto. Umieją trafić z dużej odległości, ale bardzo celnie. Natomiast karabin maszynowy, którym kosi się dookoła bez ładu i składu, sprawia, że wszyscy mają poobrywane nogi. A strzelający w końcu sami się postrzelą.

Reklama

Opozycja, krytykując wszystko, robi błąd, bo jej zarzuty nie brzmią merytorycznie. Stwierdzenia polityków PiS, że obecnie w każdej dziedzinie jest fatalnie, tylko dewaluują siłę zarzutów. Wyłączne narzekanie, a to że polityka zagraniczna jest katastrofalna, a to że polityka wewnętrzna jest okropna, a obietnice niespełnione – automatycznie puszczam mimo uszu. A przecież Platforma ma słabe strony, które można by wychwycić i wypunktować. Gdyby więc PiS zaatakowało konkretne projekty PO, z ciekawością wysłuchałbym ich argumentów.

Jak na razie opozycja sama strzela sobie gola, wytykając Platformie, że ta jeszcze niczego nie zmieniła na lepsze. Obecny rząd wszak pracuje na podstawie budżetu stworzonego przez poprzedników, czyli właśnie partię Kaczyńskiego. To nie brzmi poważnie. A przypominanie PO niespełnionych przyrzeczeń? Jako obywatel nie oczekuję zrealizowania obietnic wyborczych w sto dni. Wolałbym, żeby ustawy przygotowywano stopniowo, ale by były dopracowane merytorycznie.

Krytyka płynąca z ust polityków opozycji jest nie tylko powierzchowna i mało merytoryczna. Jest robiona bez wdzięku. Chybiony był na przykład pomysł na kabaretowo-teatralną jej oprawę podczas konwencji PiS. Kabaretowy początek wiecu osłabił siłę wystąpienia prezesa PiS, który jest przecież dobrym mówcą i miał świetne przemówienie.

Reklama

Przepaść między tą „dowcipną” formą a poważnym politykiem, jakim jest Kaczyński, była ogromna. Szczególnie na poziomie intelektualnym. Całość sprawiała wrażenie akademii na koniec turnusu kolonijnego. I to akademii na marnym poziomie. W dodatku wykorzystanie przez organizatorów konwencji PiS piosenki świadomie skradzionej Kabaretowi pod Wyrwigroszem nie stawia tej partii w dobrym świetle. Wrażenie jest jedno: pod quasi-dowcipną formą kryje się pustka.

Boleśnie zabrakło poważnych polityków. Dało się odczuć, że nie ma tu Ludwika Dorna, Kazimierza Ujazdowskiego, Pawła Zalewskiego. Zastąpili ich Mariusz, Adam – młodzi, fajni, dowcipni. Ale czy aby na pewno merytoryczni i sprawni politycy? Obawiam się, że ich działania nie trafią do tych, do których są skierowane i na których partii Kaczyńskiego tak bardzo zależy – czyli do młodych i lepiej wykształconych. Zapowiedź walki o nowy elektorat kończy się na wygłupach.

PiS najwyraźniej nie potrafi odnaleźć się w opozycji. Chyba nie uwierzyło, że przegrało. Świadczą o tym ostatnie słowa prezesa Kaczyńskiego wygłoszone na konwencji: „Skończcie z tym przedstawieniem, a my zaczniemy budować IV RP”. Opozycja – jak widać – nie pogodziła się z wolą wyborców, która została wyrażona trzy miesiące temu. Dla niej cały czas trwa kampania wyborcza.