A w niej tekst o oburzaniu się opozycyjnej klasy politycznej autorstwa Macieja Strzembosza: "Gdy krzyczycie o końcu świata przy każdej nadarzającej się okazji, dewaluujecie i koniec świata, i Waszą powagę (…). Gdybyście się tak nie podniecali byle czym, wyborcy zauważyliby zapewne, jak nieskończenie śmieszny jest Suski, gdy mówi o okupacji Brukseli. Jak śmieszny jest Terlecki, gdy grozi palcem Brukseli i zapowiada »drastyczne kroki«. (…) Przestańcie łaskawie oburzać się w moim imieniu, bo to potrafię sam, nawet lepiej i bardziej malowniczo".
Właśnie to chciałem napisać, tyle że nie o opozycjonistach tak w ogóle, ale o tym jednym, który niósł jakąś nadzieję – o honorowym przewodniczącym Tusku.