Jest to wynik działań systemowych. Wszyscy, od działaczy poprzez trenerów, zawodników i kibiców, pchają wózek w tę samą stronę. Współpraca jest wręcz modelowa. Mamy rozsądnie prowadzone szkolenie, dobrze zorganizowane ośrodki treningowe, profesjonalną ligę z klubami systematycznie grającymi w prestiżowej Lidze Mistrzów i strategicznego sponsora, który potrafi być elastyczny i w zależności od potrzeb mobilizować zawodników dodatkowo.

Reklama

Okazuje się, że dla najlepszych w tej dyscyplinie Polska może być prawdziwą ziemią obiecaną. To do nas przyjeżdżają zarabiać gwiazdy z całego świata, to o pracy nad Wisłą marzy wielu najbardziej uznanych trenerów.

Tak jak w przypadku piłkarzy nie ma możliwości, aby poskoczyli powyżej pewnego poziomu właśnie w związku z organizacyjną ruiną, tak siatkarze z powodu odwrotnej sytuacji są skazani na sukces. Prędzej czy później musiało to nastąpić.

Trzy lata temu sięgnęli po wicemistrzostwo świata, teraz mistrzostwo Europy, za chwilę zawalczą o olimpijskie złoto. To chyba jedyny przypadek w polskim sporcie, w którym nie musimy liczyć wyłącznie na cud.