"Sueddeutsche Zeitung": Ameryka stanie w płomieniach?
"Wzrosło niebezpieczeństwo, że cały kraj stanie w płomieniach" – ostrzega wydawana w Monachium gazeta "Sueddeutsche Zeitung". "Najstarsza demokracja na świecie potrzebowałaby obecnie prezydenta, który zwraca się nie tylko do swoich zwolenników, ale do wszystkich Amerykanów" – pisze autor komentarza Boris Herrmann. Stany Zjednoczone są obecnie "złamanym narodem", w którym "dwa wielkie obozy polityczne stoją naprzeciwko siebie jak zwaśnione plemiona".
Po zamordowaniu Kirka niebezpieczeństwo, że cały kraj stanie w płomieniach, jest większe niż kiedykolwiek przedtem – ocenił Herrmann. Przypomniał o całej serii zamachów i zabójstw do jakich doszło w Ameryce w minionym 1,5 roku. Bilans politycznej przemocy jest jego zdaniem przerażający. Czy jest jakieś wyjście z tej spirali przemocy? – pyta komentator. Ameryka potrzebowałaby obecnie prezydenta, który zasługuje na ten tytuł – przemawiającego do całego narodu i łagodzącego nastroje, pełniącego funkcję moralnej instancji. Niestety, 47. prezydentowi USA jest bardzo daleko do tego wzoru – pisze w konkluzji autor komentarza w "Sueddeutsche Zeitung".
"Tagesspiegel": Polityczne podziały w Ameryce pogłębią się
Jeżeli śmierć Kirka cokolwiek zmieni, to będzie to zmiana na gorsze – pisze Malte Lehming. Wojna domowa między lewicą a prawicą zaostrzy się, co doprowadzi do pogłębienia politycznych podziałów – przewiduje autor. Jego zdaniem Trump uczyni z Kirka męczennika, a zamach wykorzysta do walki z lewicą.
Lehming przestrzega przeciwników Kirka przed wypowiedziami w rodzaju "jest sam sobie winien". "To by była podłość" – podkreślił. Jego zdaniem nie powinno się też szafować porównaniami działaczy prawicowych z Hitlerem i faszystami. "W ten sposób przeciwnicy polityczni są raczej demonizowani niż demaskowani" – uważa komentator "Tagesspiegla".
Przeciwko nazistom istnieje prawo do oporu, włącznie z legitymizacją "mordu tyrana", aby działać, póki nie jest za późno. Morderca Kirka kierował się zapewne takim motywem – pisze na zakończenie komentator.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung": Kolejna ofiara walki plemion
"Polityczna przemoc w Stanach Zjednoczonych jest szokująca, ale nie jest niespodzianką" – pisze Andreas Ross. "Polaryzacja jest logicznym następstwem dwupartyjnego systemu, w którym unicestwienie politycznego wroga jest ważniejsze od kształtowania przyszłości" – tłumaczy autor.
Im mocniej pochodząca z prawicowej niszy logika – dzięki Tea Party i MAGA oraz mediom społecznościowym – przedostawała się do głównego nurtu, tym bardziej radykalizowała się amerykańska lewica. Podżegacze z polityki i mediów wspólnie przesunęli granicę dyskusji tak daleko, że droga do kryminalnej radykalizacji stała się bardzo krótka – czytamy w "FAZ". Wielu Amerykanom trudno będzie pogodzić się z faktem, że z powodu śmierci skrajnie prawicowego influencera amerykańskie flagi zostały opuszczone do połowy masztu. Pomimo tego Amerykanie powinni wspólnie zatroszczyć się o swoją polityczną kulturę. W 24. rocznicę zamachów z 11 września powinni uzmysłowić sobie, że także dzisiaj na świecie jest zbyt dużo zewnętrznych wrogów wolności, aby Stany Zjednoczone mogły pozwolić sobie na krwawą wojnę plemienną – czytamy w konkluzji.
"Die Welt": Zamordowanie Kirka jak zamachy z 11 września
"Być może zastrzelony Charlie Kirk był ostatnim prawicowym Republikaninem, który wierzył w możliwość dialogu z radykalną lewicą" – zastanawia się wydawca gazety Ulf Poschardt. Komentator porównał zamordowanie Kirka do zamachów z 11 września 2001 roku – oba wydarzenia świadczą o tym, że Ameryka jest "absolutnie podatna na zranienie". 24 lata temu sprawcami byli "barbarzyńscy wrogowie wolności" z Bliskiego Wschodu, natomiast śmierć Kirka jest następstwem "wewnętrznego rozpadu" warunków wolności, które były spoiwem Ameryki.
Demokracja umiera, gdy ludzie przestają ze sobą rozmawiać, a osoba myśląca inaczej staje się nie rywalem, lecz wrogiem – podkreślił Poschardt. Kirk był – zdaniem komentatora – "idealistą, który nie imitował języka akademickiej elity", i "mądrym reprezentantem zwykłego człowieka z ulicy". Jego zamordowanie jest "morderstwem pewnej zasady – wolnego od dominacji dialogu pomiędzy wszystkimi obozami" – pisze Poschardt.
Jego zdaniem Demokraci dokonali w minionych latach "radykalnego zwrotu na lewo". Kirk jako chrześcijanin nie godził się na to, ponieważ nie godził się na skutki lewicowej polityki społecznej i kulturalnej, wraz z antysemityzmem. W osobie Kirka umarł "nie unikający polemiki, humanistyczny bojownik o wolność" – pisze w konkluzji "Die Welt".