Jak pisze "Rzeczpospolita", kandydatura Zbigniewa Ziobry to pomysł PiS-owskich specjalistów od marketingu politycznego: Michała Kamińskiego i Adama Bielana. "Ten pomysł nie jest pozbawiony logiki" - mówi gazecie jeden z posłów PiS.

Reklama

Według rozmówcy "Rzeczpospolitej" Zbigniew Ziobro "jest najpopularniejszym politykiem naszej partii, a więc wciągnięcie go w kampanię prezydencką zwiększa szanse Lecha Kaczyńskiego na reelekcję". "Poza tym jest on bardzo dobrze notowany w środowisku skupionym wokół Radia Maryja, co będzie przepustką do tego medium dla prezydenta" - przekonuje anonimowy polityk.

Jednak PiS-owscy sympatycy europosła uważają, że jest to misterna gra, mająca na celu osłabienie pozycji Ziobry. "Bo jeżeli chodzi o przyszłoroczne wybory prezydenckie, to należy poważnie rozważać scenariusz porażki. A na kogo w razie czego spadnie za to wina? Na szefa kampanii" - twierdzi polityk sprzyjający Ziobrze.

Zbigniew Ziobro nie chce komentować tej sprawy - czytamy w "Rzeczpospolitej".