Reklamówka zatytułowana "Podróżnik" zaczyna się od sceny, gdy rysunkowy Donald Tusk płynie statkiem z rozpostartymi ramionami - jak Leonardo diCaprio i Kate Winslet w słynnym filmie "Titanic". Na sobie ma wdzianko niby marynarskie, ale wielbiciele kreskówek Disneya od razu zauważą, że to ubranko, które nosiła jedna ze słynnych bajkowych postaci - kaczor Donald.
Premier z reklamówki ma zresztą biały kuperek i żółte łapki. "Ale też trzeba powiedzieć, że my dzisiaj - chociaż jeszcze mało kto o tym wie - przygotowujemy stoczniom szansę na produkcję statków. Znajdujemy inwestorów. Ja zjeździłem pół świata i w końcu ze skutkiem pozytywnym" - słyszymy autentyczny głos szefa rządu.
Gdy Tusk dodaje: "...żeby znaleźć pieniądze, ludzi, instytucje, kraje, które są zainteresowane tym, żeby inwestować w polski przemysł i to w tak trudnych czasach, jak czasy światowego kryzysu", na ekranie pojawia się kierunkowskaz: Machu Picchu. Widzimy wówczas Donalda Tuska w peruwiańskiej czapce i traperskich butach, jadącego na osiołku.
Kolejna scena: premier w kapeluszu safari siedzi na wielbłądzie kroczącym przez pustynię. Na końcu, w otoczeniu karabinów, pasa z nabojami, bomby i rakiety, czeka na niego opleciony pasem z ładunkami wybuchowymi arabski handlarz bronią. Na widok Tuska zaczyna bełkotać i machać karabinami. Premier co chwilę mu przerywa, powtarzając: "produkcję statków". Na koniec dostaje od handlarza... statek nabity w butelkę.
Donald Tusk, z butelką pod pachą, wraca na wielbłądzie do stoczni. Na bramie wielki banner: "zamknięte". "Ja zjeździłem pół świata i w końcu ze skutkiem pozytywnym" - słyszymy ponownie. Filmik kończy się hasłem: "cuda się skończyły!".
"Podróżnik" to kolejny spot atakujący polityczną konkurencję autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. PiS przypuszcza szturm na Tuska osiem dni przed drugą rocznicą zaprzysiężenia jego rządu.