W miniony czwartek agencja Interfax, relacjonując jedno z wystąpień Sikorskiego podczas wizyty w USA, napisała, że szef polskiej dyplomacji apelował o rozmieszczenie oddziałów amerykańskich sił zbrojnych na terenie Polski w obronie przed rosyjską agresją. Agencja przypisała Sikorskiemu słowa: "Naszym pragnieniem byłoby otrzymać amerykańskie wojska, rozmieszczone w naszym kraju, jako tarczę przeciw rosyjskiej agresji".

Reklama

Polski MSZ zdementował doniesienia Interfaxu podkreślając, że Sikorski nie wypowiedział tych słów i jest to "intencyjna manipulacja". Resort żądał od agencji szybkiego sprostowania.

"To miłe, gdy dziennikarz, czy nawet agencja potrafią wycofać się z błędu. Będę stawiał to za przykład naszym publicystom, którym też zdarza się przekręcać moje słowa" - podkreślił Sikorski w Radiu ZET.

Sikorski zaznaczył, że "słowa o agresji rosyjskiej nie padły".

"Podtrzymujemy jednak nasze stanowisko o tym, aby infrastruktura obronna Sojuszu (Północnoatlantyckiego) była w miarę równomiernie rozłożona na jego terytorium, co oznacza jej wzmocnienie w Polsce. Nie kryjemy tego, że ćwiczenia u naszych granic z użyciem 900 czołgów i odpaleniem trzech rakiet taktycznych nie były aktem przyjaznym" - mówił szef polskiej dyplomacji, nawiązując do wrześniowych manewrów na Białorusi "Zachód-2009", z udziałem wojsk rosyjskich.

Pytany, czy chcemy, by wojska amerykańskie stacjonowały w Polsce, Sikorski przypomniał, że Polska "planuje instalacje, które będą wiązały się z obecnością amerykańską w Polsce". "Jesteśmy członkiem Sojuszu, Stany Zjednoczone też są członkiem Sojuszu" - dodał.

Podkreślił, że w tej chwili w Waszyngtonie przebywa delegacja, która negocjuje ostatnie paragrafy polsko-amerykańskiej umowy o statusie wojsk.