"Zmieniamy sposób refundowania lekarstw. Chcemy, żeby te lekarstwa, które ludzie muszą kupić i które byłyby za drogie dla przeciętnego Polaka, były refundowane" - powiedział premier, który był gościem telewizji Superstacja.
"Chcemy zmienić model refundacji - w taki sposób, żeby to nie był prosty sposób zarabiania przez firmy farmaceutyczne" - zaznaczył Tusk. "Nie muszę (...) przekonywać, jak skutecznie działają firmy farmaceutyczne na rynku mediów i opinii publicznej" - powiedział premier.
"Doceniam bardzo tego partnera, a czasami przeciwnika. Ale nie ustąpimy. Z całą pewnością te pieniądze, które mają trafić w jakimś sensie do pacjenta nie będą pieniędzmi marnowanymi tylko dlatego, że na tym rynku działają bardzo bezwzględne podmioty" - powiedział.
Szef rządu ocenił ponadto, że w Polsce "trzeba zracjonalizować sieć szpitali". "Dzisiaj szpitale są zagrożone bankructwem czy działaniami komorniczymi dlatego, że tak naprawdę nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za długi, za sposób wydawania pieniędzy. Nasza propozycja (...) polega na tym: pomożemy wam finansowo, jako rząd, pod warunkiem, że weźmiecie wreszcie odpowiedzialność za gospodarowanie tym szpitalem".
Tusk przypomniał, że kilkadziesiąt polskich szpitali zgłosiło się do tzw. wariantu "B". Zgodnie z zapowiedziami premiera z połowy grudnia, w 2010 r. kilkadziesiąt szpitali zostanie przekształconych w spółki, a na ten cel rząd przeznaczy 360 mln zł. Zaplanowany na lata 2009-2011 program zakłada pomoc finansową dla samorządów, które zdecydują się na przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego. Według rządu ma to pozwolić samorządom na lepsze zarządzanie szpitalami oraz poprawi ich organizację i finansowanie. Blisko 80 szpitali, które się już zgłosiły do tzw. wariantu "B" są w trakcie przygotowania do tego projektu.
Czytaj dalej >>>
W piątek Tusk skomentował też m.in. sposób wydawania pieniędzy na polskich wyższych uczeniach. "Uważam, że trzeba zracjonalizować sposób wydawania pieniędzy na uczeniach" - oświadczył.
Chociaż - jak mówił premier - "gigantyczna liczba Polaków się kształci, wszyscy wiemy, że poziom tego kształcenia jest niezadowalający". "Poziom badań naukowych - to nie jest rekord świata, delikatnie mówiąc" - dodał Tusk. "Dlatego postanowiliśmy, i to jest skok jakościowy, zwiększyć nakłady na naukę i badania naukowe (...) To są miliardowe wzrosty" - powiedział szef rządu.
Mówiąc z kolei o bezrobociu wśród młodych Polaków, Tusk przyznał, że jest ono "dotkliwe szczególnie dla tych, którzy kończą studia i nie mogą się znaleźć na rynku pracy".
"Młodym i wykształconym mówię: słuchajcie, i tak jesteście w sytuacji naprawdę lepszej, niż ktoś, kto stracił pracę w wieku lat 50 i nie ma uprawnień emerytalnych" - dodał jednocześnie premier. Jak ocenił, "póki w Polsce będziemy mieli do czynienia z bezrobociem, to jednak młody i wykształcony ma stosunkowo największe szanse, nawet jeśli nie od razu wejdzie na rynek pracy".
Zdaniem Tuska, "w Polsce nie mamy dzisiaj powodu do jakiegoś szczególnego narzekania, jeśli chodzi o rynek pracy".
"Chyba po raz pierwszy w historii bezrobocie w Stanach Zjednoczonych zaczyna być większe niż w Polsce. To w niczym nie zmniejsza zgryzoty tych ludzi, którzy w Polsce nie mają pracy. Ale nie udawajmy, że Polska jest dzisiaj miejscem, gdzie ten dramat jest szczególnie ostry" - mówił premier.