Do Bullingdon Club należał m.in. lider brytyjskich konserwatystów David Cameron oraz burmistrz Londynu Boris Johnson - przypomina "Super Express", który doniósł dziś o tym, że Sikorskiego naszło na wspominki przed kamerami.
Film o Bullingdon kręci stacja Channel 4. Zgłosiła się więc do Sikorskiego, by ubogacił swoją historią opowieść o pijackich ekscesach rozpakryszonych klubowiczy. Szef MSZ pamięta dobrze, jak przyjmowano go do klubu:
"Procedura przyjęcia polegała na wtargnięciu do mojego pokoju w środku nocy. Byłem totalnie zaskoczony i do tego w piżamie" - cytuje Sikorskiego "Super Express". "Tuzin facetów we frakach zniszczył moje meble, książki, a nawet sprzęt muzyczny. Wszystkie moje rzeczy. W trakcie tego zamieszania podszedł Boris Johnson i uścisnął moją dłoń: Gratulacje stary. Zostałeś wybrany" - zdradził brytyjskim dziennikarzom Sikorski.
>>>Tutaj zobaczysz fragment filmu, w którym Sikorski opowiada o ekscesach Bullingdon
Radosław Sikorski opowiedział przed kamerą o kolegach z Bullingdon Club w Oksfordzie, gdzie studiował. Do klubu lgnęli bogaci i niewylewający za kołnierz studenci (dziś stanowią oni elitę). By dostać się do klubu Sikorski musiał przeżyć chrzest, czy też raczej studencką burdę...
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama