Posłowie odrzucili wniosek PiS o poszerzenie porządku obrad Sejmu o punkt dotyczący rezolucji. Przeciwko uzupełnieniu porządku obrad głosowało 268 posłów, za wprowadzeniem rezolucji do porządku obrad było 158 posłów, 2 wstrzymało się od głosu.
Zdaniem rzecznika klubu PiS Mariusza Błaszczaka mimo odrzucenia wniosku inicjatywa PiS przynajmniej "zwróciła uwagę na to, co dzieje się złego w postępowaniu" w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem. Poseł dodał, że chodzi m.in. o brak zabezpieczenia miejsca katastrofy.
"My uważamy, że nie najlepiej dzieje się w tym postępowaniu, a jego przejęcie przez stronę polską jest możliwe, bo tak stanowi prawo międzynarodowe. Obowiązkiem państwa polskiego jest dojście do prawdy na temat okoliczności tej tragedii. Skoro większość parlamentarna odrzuca nasz projekt, to nie zostaje nam nic innego, niż przyjąć to do wiadomości. Mam jednak nadzieję, że chociażby zwrócenie uwagi na tę sprawę zaowocuje pozytywną zmianą jeśli chodzi o prowadzenie tego śledztwa" - powiedział Błaszczak po czwartkowym głosowaniu.
Poseł zapewnił przy tym, że PiS zamierza monitorować przebieg śledztwa wyjaśniającego przyczyny katastrofy prezydenckiego samolotu. Jak dodał, zajmie się tym specjalny zespół, w którego skład wchodzą parlamentarzyści PiS i związani z partią eksperci.
Kwestia rezolucji ws. śledztwa pojawiła się w czwartek rano, kiedy poseł PiS Jarosław Zieliński poinformował z trybuny sejmowej, że klub przekazał jej projekt marszałkowi Sejmu. Poseł PiS złożył też wniosek o przerwę w obradach Sejmu i zwołanie Konwentu Seniorów, by wprowadzić projekt rezolucji do porządku jeszcze obecnego posiedzenia Sejmu.
Posłowie PiS w projekcie rezolucji wzywali premiera do wystąpienia do władz Rosji o przekazanie stronie polskiej postępowania w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, gdyż mnożą się wątpliwości "co do sposobu prowadzenia postępowania, które powinno wyjaśnić przyczyny katastrofy".
"W obliczu takiej tragedii każde państwo winno dążyć do jak najszybszego i rzetelnego wyjaśnienia jej przyczyn przez własne organy śledcze i inne właściwe instytucje" - napisano w projekcie.
>>>Czytaj dalej>>>
Według PiS przepisy Konwencji o Międzynarodowym Lotnictwie Cywilnym z 7 grudnia 1944 roku, w oparciu o które prowadzone jest śledztwo badające przyczyny katastrofy mówią, że okoliczności wypadku może badać państwo właściwe dla miejsca zdarzenia lub - na podstawie umowy dwustronnej - może przekazać prowadzenie badania innemu państwu. Z treści tego zapisu konwencji - argumentował PiS - "wynika więc jasno, że rząd polski ma pełne prawo zwrócenia się o przekazanie postępowania polskim organom powołanym do wyjaśnienia okoliczności katastrofy".
Sprawą rezolucji zajmował się w ciągu dnia dwukrotnie Konwent Seniorów, również z udziałem premiera Donalda Tusk.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski poinformował po posiedzeniu Konwentu, że kluby PO, Lewicy i PSL zgłaszały w jego trakcie "daleko idące wątpliwości" co do zasadności sejmowej debaty na temat projektu rezolucji PiS.
Premier Donald Tusk ocenił, iż rezolucja PiS ma dobre intencje, ale - według niego - mija się z rzeczywistością prawną i organizacyjną. Podkreślił, że ewentualne przekazanie nam śledztwa możliwe byłoby po podpisaniu specjalnej umowy. Szef rządu jednocześnie zapewnił, że w śledztwie badającym przyczyny katastrofy polska strona ma wszystkie możliwości działania, także jeśli chodzi o działania komisji rosyjskiej, z którą stale współpracuje polski akredytowany przedstawiciel Edmund Klich.
Wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska (PSL) powiedziała, że jej klub jest przeciwny przyjęciu zaproponowanej przez PiS rezolucji. "Uważamy, że w tej chwili przekazywanie dochodzenia, wyjaśniania całej tej sytuacji, która miała miejsce w Smoleńsku, tylko jednej stronie byłoby wprowadzaniem niepotrzebnego zamieszania i chaosu" - oceniła.
Także szef SLD i klubu Lewicy Grzegorz Napieralski ocenił, że czwartkowe "spekulacje, konwenty, narady i przepychanki w tej sprawie (...) były absolutnie niepotrzebne". Jak podkreślił, na posiedzeniu Konwentu wysłuchał argumentów zarówno przedstawicieli PiS, jak i premiera. "Ten spór się znów zaczyna. Uniknijmy go, ta debata jest dzisiaj niepotrzebna i ta rezolucja jest w ogóle niepotrzebna" - apelował lider Sojuszu.