"Dziś na Placu Czerwonym miał stać mój ukochany brat . Myślałby tam o tysiącach poległych Rosjan, którzy zginęli w walce z niemiecką III Rzeszą, ale też i o tych, których zamordowano w Katyniu. Myślałby o zbrodni, która podzieliła narody. WIem, że w ziemi leżą miliony ofiar stalinowskiego terroru. Wiem, że stalinizm i jego rozliczenie jest problemem obydwu naszych narodów. Nowe można budować tylko w oparciu o prawdę, a my musimy tę prawdę poznać" - mówi w przesłaniu do Rosjan, Jarosław Kaczyński.
Według niego oprócz zbrodniarzy z NKWD byli też i ci, którzy pomagali Polakom. "Mój dziadek usłyszał od Rosjan <Aleksandrze Piotrowiczu, wy git> i dzięki temu uratował moją babkę, mojego ojca i siebie" - wyjaśnił w filmie Kaczyński.
Według kandydata PiS, dzień tragedii w Smoleńsku to może być szansa na nowe otwarcie w stosunkach polsko - rosyjskich. "Odruch współczucia milionów Rosjan został dostrzeżony przez Polaków. Dziękujemy za każdą łzę znicz i wzruszające słowo. Są takie momenty, które potrafią zmienić wszystko. Mam nadzieję, a taką nadzieję mają miliony Polaków, że taki moment nadchodzi. Że dojdzie do tej wielkiej potrzebnej zmiany" - mówił.