Według szefa rządu, materiał dowodowy w tych sprawach jest bardzo mocny. Wnioski o pozbawienie parlamentarzystów immunitetów są już gotowe, ale czekają. "Z powodu wyborów nie są one składane" - podkreślił Jarosław Kaczyński na konferencji w Dolinie Chochołowskiej. Dodał, że są to głośne sprawy lokalne, ale o wymiarze ogólnopolskim.
Premier nie dał się jednak namówić na zdradzenie nazwisk posłów, których dotyczą wnioski. Wczoraj prezydent Lech Kaczyński stwierdził, że są podstawy do uchylenia immunitetów "kilku czołowych posłów PO". Ale nie ujawnił żadnych konkretów.
Nieco rozmowniejszy był minister sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro na konferencji w Krakowie mówił o poznańskim pośle Platformy Waldym Dzikowskim, któremu Sejm nie uchylił w marcu immunitetu, i o Tomaszu Szczypińskim z Krakowa. Ten drugi poseł PO sam się zrzekł immunitetu w jednej sprawie, ale wczoraj "Newsweek" podał, że prokuratura chce mu postawić zarzut przyjęcia 120 tysięcy złotych łapówki.
Jednak te nazwiska to żadna nowość. Ziobro zdaje sobie z tego sprawę. "Świadomie nie podawałem, o kogo chodzi, by nie było w tych sprawach zarzutów ze strony PO, że prokuratura działa politycznie. Przyjdzie czas, aby opinia publiczna się o tym dowiedziała, po kampanii wyborczej" - tłumaczył minister sprawiedliwości.
Wnioski czekają w Prokuraturze Krajowej na złożenie u marszałka Sejmu. Jak dodał Zbigniew Ziobro, dotyczą "różnych parlamentarzystów".