"Prezydent, który jest zwierzchnikiem polskich sił zbrojnych nie uważa, by należało wycofywać wojska z Iraku do połowy przyszłego roku. Liczę na to, że w rozmowie w tej kwestii zostanie wypracowany jakiś kompromis" - mówił Kamiński w Radiu Zet.
"Nie wyobrażam sobie, by prezydent coś takiego mógłby zrobić" - w TVN24 odpowiedział na to premier Tusk. "Wtedy trzebaby naszych żołnierzy ewakuować w ciągu kilku dni. A to jest niemożliwe. Dlatego Donald Tusk chce przekonać Lecha Kaczyńskiego, by ten zgodził się na propozycję PO i wycofał naszych żołnierzy w październiku 2008".
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział wczoraj w TVN, że premier rozmawiał już z prezydentem o tej sprawie. "Raczej nie będziemy tu mieli uzgodnienia stanowisk, więc to rząd będzie musiał podjąć decyzję" - stwierdził. Pytany, czy prezydent może zablokować tę decyzję, Sikorski powiedział, że prezydent daje ramy prawne maksymalnego czasu pozostania żołnierzy w Iraku, natomiast do rządu należy, czy chce w pełni z tych ram skorzystać.
Minister poinformował, że wniosek w sprawie wycofania polskich wojsk z Iraku jest już gotowy i w najbliższych dniach powinien do prezydenta.
Pomysł szybkiego wyjścia z Iraku nie podoba się politykom opozycji. Jak powiedział w Radiu Zet szef LiD, Wojciech Olejniczak, zbyt szybkie wycofanie żołnierzy może skończyć sie atakiem terrorystów na naszych żołnierzy.
Z kolei szef klubu PiS, Przemysław Gosiewski mówił, że powinniśmy zostać w Iraku, bo mamy tam "ważne, ekonomiczne interesy".